Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2012, 14:46   #119
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
- Ha!
Wyszczerzył się, gdy zobaczył padającego szamana. Szybko się jednak okazało, że to jeden z mniejszych jego problemów. Teraz dokładnie wszystkie koboldy wiedziały dokładnie gdzie był, a na dodatek sam i kulawy. Splunął, patrząc na jednego z nich, ale uśmiech zszedł mu z twarzy dopiero po tym, jak zobaczył co się dzieje przy powozie. To wykluczało wszelką ostrożność. Ryknął i ruszył w tamtym kierunku, atakując pierwszego stojącego mu na drodze kobolda. Trafił, ale stworzenie przeżyło, krwawiąc, szczekając i wycofując się jak najdalej.
To było dobre postępowanie, nie zamierzał go gonić.

Morale stworzeń wyraźnie spadło po śmierci swojego wodza, ale wciąż żywy pozostawał niedźwiedziowaty wielkolud, którego dopingowały, w większości z dużej odległości. Kornik właśnie padła, co wywołało wielką ekscytację pośród stworów. Kilka z nich znów miało łuki i wystrzeliły. Tylko jeden z pocisków trafił, ocierając się o wciąż nieruchomego szlachcica.
Isha właśnie trafiła potwora swoją włócznią, ten jednak złapał za jej broń i wyrwał kobiecie z rąk, gdy Mruk zbliżył się na odległość pozwalającą mu rzucić bronią. Stworzone ostrze wbiło się w bark stworzenia i prawie natychmiast zaczęło znikać. Bestia odwróciła się i zaryczała, rozpoczynając szarżę.

- O cholera.
Mężczyzna nie zdążył nawet uskoczyć czy wbić swojego ostrza w przeciwnika, gdy ten wpadł na niego z wielką siłą, przewracając na ziemię i przygniatając. Miał, na szczęście dla Mruka, zbyt dużą broń, aby operować nią w takim zwarciu, dlatego uderzył pięścią, trafiając unieruchomionego czarnowłosego, któremu pociemniało przed oczami.
Szybko odgryzł się, tą samą sztuczką, którą zranił Nil'onga. Niedźwiedziowata bestia zaryczała wściekle, gdy dodatkowo od tyłu zaatakowali ją pozostali przy życiu i świadomości, a z odległości kilkunastu metrów przyleciała kolejna strzała Leny. Potwór zacharczał plując krwią.
Koboldy chyba też poczuły, że tego nie wygrają, zwłaszcza, że szlachcic wrócił już do pełni swoich możliwości ruchowych. Małe stworki zaczęły uciekać. Ta walka była wygrana, choć z dużymi stratami po stronie obrońców.
 
Sekal jest offline