Oryginały tu zostawiam swoje posty zmieniłem na bardziej prawdopodbne.
Crothar gdy dostrzegł zbliżająca się straż przyśpieszył kroku by stanąć między nimi a karawaną. Gdy szybkim krokiem szedł straży na spotkanie patrzył morderczym wzrokiem na krasnoluda, który darł ryja niepotrzebnie.
„Dureń. Pokiego darł ten zapluty pysk? Ze strażą się nie walczy, nie w mieście, do którego będzie się musiało wrócić.”
Przechodząc obok swego pracodawcy i dwóch magów zerknął na nich ukradkiem.
Crothar dostrzegł skinienie głowy drowa i z lekka zwolnił. On też znowu spojrzał na krasnala.
”Będzie trza go pilnować.”
Spojżał znowu na Drowa. I skinął mu głową. Drow odwzajemnił gest. Obaj patrzyli na siebie przez chwile w niemym porozumieniu.
Crothar dostrzegł, że straż właśnie dochodziła do karawany. Przyśpieszył kroku i pokazowo poprawił broń. Straż spojrzała na przechodzącą Karawanę.
”Właściwie nie mają powodu by nas zatrzymywać. Skulport i Waterdeep to największa mieszanka ras w całym, Feurunie. Można tu spotkać każdą z znanych ras, a czasem i z tych, o których się nie słyszało. Niema sensu zatrzymywać karawany, która opuszcza miasto. Gdzie ten kurdupel się schował?”
Nie mogąc dostrzec sprawcy zamieszania PółOrk przemówił do swego pracodawcy.
- Crothar uważa że ten kurdupel być duży kłopot. Crothar nie wie, po co on z nami iści. Crothar radzi by go zwolnić.
__________________ Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.— Cyceron
Mędrzec jest mędrcem tylko dlatego, że kocha. Zaś głupiec jest głupcem, bo wydaje mu się, że miłość zrozumiał.— Paulo Coelho |