Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2012, 22:09   #87
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Na głupotę rady nie było. I nie dało rady zmusić nikogo do posłuchania mądrej rady. Nawet informacja o tym, że wszak nieumarli nie niszczą domów, że po przelaniu się fali ożywionych trupów będzie można wrócić do nienaruszonych gospodarstw, nie podziałała.
Pozostawało tylko wzruszyć ramionami i ruszyć dalej. Do kolejnej miejscowości.

- Na wszystkie demony... - Detlef, nie mogąc uwierzyć własnym oczom, spoglądał na 'zdewastowane' miasteczko. - Co tu się stało?

Zniszczenia były, owszem, ale nigdzie nie było śladów walki jako takiej. Ani krwi, ani, na przykład, połamanych strzał, ani też - co byłoby najbardziej zrozumiałe - zwłok.

- Wygląda to tak - powiedział, gdy w końcu nie zdołali znaleźć nikogo żywego - jakby ktoś tu przyszedł i zmusił wszystkich mieszkańców do opuszczenia miasta. A gdy ktoś stawał okoniem, to mu podniszczono domek. Całkiem jakby ktoś na większą skalę realizował nasz skromny plan, uniemożliwiający nekromancie na zwiększenie szeregów swej armii.


Nie było sensu ruszać dalej. Trzeba było odpocząć, a lepiej było to zrobić pod solidnym dachem. Ale lepiej, żeby to nie był pierwszy lepszy dach.

- Gdzie się zatrzymuje normalny podróżny? - zadał retoryczne w gruncie rzeczy pytanie. - Koło rynku widziałem gospodę. Chodźmy tam.
 
Kerm jest offline