Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2012, 01:10   #13
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
- No i nadal nie umiem zgadnąć, czego ona w tych księgach szukała –powiedziała kładąc na stole kolejne grube tomiszcze. Maester Aemon zniknął gdzieś w czeluściach Czarnego Zamku, Tytus, gdy przebywała w wieży nigdy jej nie towarzyszył, twierdząc ze nie może znieść zapachu ksiąg, więc Alysa rozmawiała sobie z ptakami.
Odpowiadały wrzeszcząc; Ziarno, ziarno. Było to całkowicie trafnym podsumowaniem prawie trzytygodniowych wysiłków.
Maester potrafił dość dokładnie wskazać jej przeglądane przez Moraud tomy, więc pragnąc pomóc ojcu, przebijała się przez stare spisy ludzi, zwierząt i dobytku ruchomego z kilku zamków: Wieży Cieni, Czarnego Zamek, Długi ego Kurhanu, Sobolowego Dworu, Pochodni, Szronowej Bramy i Wschodniej Strażnicy. Odrobinę tylko ciekawszą lekturę stanowiły zbiory starych pieśni, ale ile można wałkować dwa tematy. Miłość, honor, miłość, honor i tak w kółko, wszystko patetyczne, może nawet czasem piękne, jeśli się lubi zimne piękno i charaktery bez skazy. Jedyną naprawdę strawną pozycją czytaną przez Skaagijkę był sprośny maryjski traktat, choć Alysa nie sądziła żeby służył siostrze magnara za coś innego niż przerwę w poszukiwaniach.
- Może i ziarna –odpowiedziała sobie i krukom. Tylko, co w takim razie było ziarnem dla Moraud?
***
- Kości to kości. –powiedziała do ojca skubiąc widelcem coś, co było kiedyś kawałkiem dzikiego ptaka. Teraz jego kości bielały na półmisku postawionym między nimi – Jeśli nawet odkopie tego Greystarka za nic w świecie go nie rozpozna.
Lord Dowódca zmarszczył brwi. Skóra na ogolonej czaszce poruszyła się od brwi aż do czubka marbranowej głowy. Alysa uśmiechnęła się do tego widoku. Ojciec zawsze był przystojny. Kiedy Alysa wróci Królewskiego Grobu, obie, matka ciotka, każda osobno i każda z cichym zawstydzeniem będą pytały jak się czuje i jak wygląda i żadnej nie zadowoli zdawkowy opis. –Dobrze wyglądasz, ojcze. –powiedziała, nie po raz pierwszy zresztą podczas tego pobytu.
- Nie mówiąc już o tym, że Greystark nie tu zginął.-dodała po chwili -No nie zastanawiałeś się nad tym? O co tak naprawdę chodzi? Nie próbowałeś podłożyć jej tego trupa, przekupić jakoś. Uwieść?
Roześmiała się.
- Niekoniecznie osobiście. Ale to przecież młodziutka dziewczyna, niezamężna, prawda? I lubi sentymentalne opowieści o miłości. Może jakoś utożsamia się z tą Sahayedą? Albo, - uśmiechnęła się jeszcze raz i w końcu odsunęła od siebie rozbabrany talerz – ewentualnie, można by szczerze zapytać?
Patrzyła na ojca uważnie. Zawsze był mądry, sprytny. Widział i wiedział więcej niż większość ludzi. Nigdy przed nikim nie odsłaniał wszystkich kart.
-Przywiozłam Aemonowi interesująca księgę. -dodała jakby dopiero teraz o tym sobie przypomniała. Tylko nieznaczna zmiana w jej tonie mogła ostrzegać, że tak nie jest - O kopalniach soli na Skaagos. Myślę, że powinieneś do niej zajrzeć. Pełna jest interesujących liczb. Chyba, że ... znasz tę historię?
***
Chętnie wjeżdżała na górę. Patrzyła na śniegi i myślała o tym, że świat jest wielki a bogów wielu. I że człowiek jest zbyt mały, żeby zrobić w nim prawdziwe szkody. To ją pocieszało. Tak jak i fakt, że Mur był zagadką, dlaczego i jak go wzniesiono i przypomnieniem, że zazwyczaj nie istnieje żadne Dorne, ani Piaskowiec, ani ona sama. A jeśli nie istnieje to nie tęskni za synem, nie patrzy na odęte wodą przegniłe ciało, które kiedyś było Willemem. I nie ma żadnego znaczenia, że zamorduje zabójczynię brata. W drugiej z ksiąg które przywiozła Aemonowi, był opisany bardzo interesujący grzyb. Podobno rósł jedynie na samym Murze. Jak go znajdzie będzie mogła wracać.
***
Wystraszyła się, że z Septą jest naprawdę niedobrze. Ale w komnatach maestra sprawa wyglądała już inaczej. Potężny koniarz odzyskał przytomność jak tylko poczuł nad sobą trzy oddechy.
Nic nie wskazywało na zatrucie. Miksturę przyrządziła z czystej złośliwości. Skoro nic mu nie jest to po jakie licho mdlał.
 
__________________
"Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę." Dzienniki wiktoriańskie

Ostatnio edytowane przez Hellian : 12-10-2012 o 01:18.
Hellian jest offline