Kanapka... Była w dość opłakanym stanie, podzielona na kilka kawałków, ale jedzenie to jedzenie. Issander posilił się, przy okazji brudząc sobie palce masłem. Przykucnął, by wytrzeć je o trawę, ignorując resztę. Gadali jakieś dziwne rzeczy, o jakimś króliku. Zdaniem Issandera, to oni tego królika mieli zamiast mózgu. |