Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2012, 22:42   #22
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Chaos i zniszczenie można było zdefiniować obrazem, którego pierwszym planem było Badau. Płonące domy, porozrzucane dookoła trupy mieszkańców, nabite na włócznie ciała strażników miejskich pozbawionych broni i pancerzy na rzecz ich nowych właścicieli, którzy służyli Eckhardtowi. Człek trafił na to, czego szukał. Dwójka zwierzoludzi dobijała się do zabarykadowanych od środka drzwi niewielkiej świątyni Sigmara. Widząc Eckhardta stwory odsunęły się i uklękły na jedno kolano oddając cześć czarnemu rycerzowi. Eckhardt poznał tych wojowników, którzy jeszcze kilka dni temu byli posłuszni zabitemu gorowi. Apropos gora. Byczogłowy mutant wyłonił się zza jednego z domów trzymając na ramieniu nieprzytomną dziewkę, którą najwyraźniej postanowił wziąć do "zabawy". Widząc zabarykadowane drzwi do kaplicy zrzucił niedbale kobietę, jakby była niepotrzebnym rupieciem i ujął oburącz swój topór. Stwór buchnął parą z nozdrzy i rozbędził się uderzając z niewyobrażalnym impetem w drzwi, bez większego trudu wyważając je.

Eckhardt z satysfakcją wszedł do środka widząc przeklęty pomnik Sigmara Młotodzierżcy. Tuż przed kamiennym ołtarzem rycerz dostrzegł dwójkę przerażonych mężczyzn. Bogato odziany szlachcic o łysej głowie i sporych bokobrodach. Drugi z ludzi odziany był w błękitno-białe szaty z symbolem komety o dwóch ogonach. Gruby szlachciura próbował minąć Eckhardta i uciec na zewnątrz, jednak spotkał się tylko z włócznią jednego ze zwierzoludzi, którzy weszli do środka za Eckhardtem. Martwy osunął się na ziemię pod nogi Khornity.
-Giń! Przepadnij czarcie!- krzyknął stary kleryk z trudem podnosząc swój młot, jednak nie był w stanie wziąć nawet porządnego zamachu. Gor nie pozwolił by człek zaatakował jego pana. Silnym ciosem byczego łba powalił starca na ziemię. Jego głowa uderzyła w kamienny ołtarz, a po chwili zza ucha popłynęła mu stróżka krwi.
-Kim... Kim jesteś pomiocie?...- spytał drżącym głosem podejrzewając jak to się skończy.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline