Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2012, 11:00   #184
Allehandra
 
Allehandra's Avatar
 
Reputacja: 1 Allehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodze
- Czegoś nie do końca rozumiem - Odezwał się w końcu Foraghor - Gadacie często “grupa Wulframa” i tak dalej... to my jesteśmy podzieleni? - Zdziwił się - Grupa Wulframa i...czyja to ta niby druga grupa? I czemu niby jesteśmy podzieleni? Jedziemy w tym samym kierunku, do tego samego celu, walczyliśmy ramię w ramię, co to więc za jakieś cholerne podziały?

Jasnowłosa najemniczka skwitowała to wszystko lisim uśmiechem, pozostawiając komu innemu wyjaśnienie tej kwestii.

-Podział nadal jest... A o ile dobrze pamiętam, ty ruszasz za Wulframem. Obie grupy mają w końcu różne priorytety. Jedni chcą wyrzynać orków, inni wolą w pośpiechu ruszyć dalej.- stwierdził spokojnym tonem Raetar i zaczął wyliczać.-O ile się dobrze orientuję, akces do mojej zgłaszał Ilisdur i Daritos... i teraz chyba Saebrineth? Oraz Vestigia.
Łotrzyca podeszła, skinęła mu oraz położyła rękę na ramieniu, wyrażając swoją aprobatę i poparcie.
Wywołana tropicielka, patrząc spode łba na barbarzyńcę, kiwnęła w odpowiedzi głową. Przez całą naradę milczała. W kwestii trasy nie miała nic do dodania - nie były to tereny jej znane, a niepotrzebnie strzępić języka nie lubiła.
- Hola, hola - Arasaadi wypuściła kłąb dymu - Co to za dezercje? - Spojrzała niby to groźnie, niby przekornie na obie Elfki - Wszystkie się do Raetara nagle pchacie?
- Nigdy nie twierdziłam inaczej, więc nie wiem, dlaczego jesteś zdziwiona. - odparła Vestigia.
Jasnowłosa mrugnęła do niej, zaciągając się ponownie tytoniem z fifki.
- No już dobrze, dobrze. Bardziej chodziło mi o Saebrineth... - Spojrzała na wymienioną.
Ta zwróciła mętne żółtawe ślepia na jasnowłosą.
- [i]Nie twierdziłam uprzednio, że do jednej czy drugiej grupy należę. Jednakże słowa i poczynania Raetara dla mnie są wystarczająco przekonujące, że i moje zdolności lepiej wykorzystam, niż li tylko uganiać się za zielonym mięsem. Dezercją byłoby dołączyć do zielonego mięsa.[i] - rzekła chłodnym, stanowczym głosem.
-To kwestia tego jaką metodę rozwiązania tej sytuacji każdy z nas preferuje. Wulfram woli siłowo... ja subtelnie.- stwierdził krótko Raetar i spojrzał na Arasaadi mówiąc z ironicznym uśmieszkiem.-A ty jak wolisz?
Kobieta pyknęła ponownie z fifki, i kilka osób wyraźnie już poczuło aromatyczny tytoń z lekką nutą...wanilii??
- Na pewno nie mam zamiaru się niepotrzebnie narażać. Góra złota, górą złota, jednak nic po niej trupowi - Odparła, równie “słodko” się uśmiechając - A jak wolę? Chyba jak wielu... raz siłowo, raz subtelnie, należy sobie po..ekhem, życie urozmaicać, czyż nie?

Słysząca mimochodem taką wypowiedź Aislin lekko poczerwieniała...

-Niemniej, prędzej czy później nasze drogi się rozejdą. Wulfram i ci którzy mają na to ochotę, ruszą tropem kolejnych uciekinierów. Ja i reszta... udamy się wyznaczonym przeze mnie szlakiem.- stwierdził spokojnym tonem mag.
- Czy nie wszyscy podążamy tropem uciekających Orków? - Wtrącił się w rozmowę paladyn Yanic.
-Wulfram zamierza podążać.- stwierdził krótko Raetar spoglądając na paladyna, a potem spoglądając w stronę drugiej chaty.-Chyba po to z nimi urządza pogaduszki.
Jakby na zwołanie z sąsiedniego budynku dało się usłyszeć okrzyki bólu i skamlanie. Najwyraźniej pogaduszki były z gatunku twardych negocjacji.
 
__________________
"Dzika, pierwotna natura niesie wezełki z leczniczymi ziołami; niesie wszystko, czym kobieta powinna być, co powinna wiedzieć. Niesie lekarstwo na wszystko. Niesie opowieści, sny, słowa i pieśni, znaki i symbole."
Allehandra jest offline