Harikawa zdzielił jednego kolbą karabinu. Trafił w łeb i potwór puścił.
Pozostało więc płynąć jak najszybciej, do najbliższego "skrawka lądu".
Nieważne czy to był ląd naturalny... czy sztuczny.
Jedyną użyteczną bronią w wodzie, jaką dysponował kapral był nóż... Niewielki to był atut przeciw liczebnej przewadze.
Pozostało więc dopłynąć, albo zginąć.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |