Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2012, 18:14   #410
Hesus
 
Hesus's Avatar
 
Reputacja: 1 Hesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnieHesus jest jak niezastąpione światło przewodnie
Post wspólny

Nie zdziwiła się zbytnio, gdy zobaczyła, że skrzynka z podarunkami nie dość że nie ucierpiała w żaden sposób, to jeszcze nadal wyglądała na zamkniętą. Po raz kolejny spojrzała w kierunku dziwnego kryształu. Czyżby był on kluczem do rozwiązania tej zagadki? Czy on otworzy szkatułę?

Kiedy tak patrzyła zamyślona na zmieniające się kolory, niespodziewanie wybuchły raniącym oczy blaskiem. Kiedy odzyskała możliwość widzenia, zobaczyła kobiecą sylwetkę stojącą przy cokole. W pomieszczeniu powoli rozszedł się smród palonego ciała. Skąd się tam wzięła? Kim była? Sakamae z przerażeniem zauważyła, że ręka kobiety obejmuje płomień. Stąd ten odór...

Nie zwróciła nawet uwagi na żołnierza, który wycelował w nią pistolet. Kiedy kobieta zaczęła krzyczeć, poznała ten głos. Wydawało się, że pogubili się we mgle całe wieki temu, w innym życiu, w innym świecie. Jednak nie miała wątpliwości. Najszybciej, jak się dało, podeszła do rannej. Ten, którego nazwała Boonem, zdążył już oderwać jej dłonie od kryształu, ale nadal wymagała pomocy. Mieli ze sobą torbę lekarską...

- Sally? Sally Dean? - delikatnie odwróciła kobietę do siebie - Tym razem musisz mi pozwolić się opatrzyć - mówiła powoli, z naciskiem - On... - skinęła głową w kierunku Rona-Umiłowanego - to Ronald Dempsey. Pamiętasz go? Zwrócił na nas uwagę kapitana Sho, na plaży... Pogubiliśmy się w lesie... Skąd się tu wzięłaś? Gdzie reszta? Zresztą teraz to nieważne, trzeba Cię opatrzyć... - mówiła coraz szybciej, żeby żadne z nich nie zdążyło zrobić nic nieprzewidzianego - Mówiłeś coś o torbie... czy są w niej lekarstwa? Opatrunki? Środki przeciwbólowe? Wystarczy dla wszystkich? - zwróciła się do Boona, wskazując na Annę, Patryka i Noltana oraz wskazując jego własną stopę. O swoich ranach już dawno zapomniała.

Znała ją, nazwała po imieniu. Co tu się działo? Kim oni byli do ciężkiej cholery? Postman razem z tym półczłowiekiem półmaszkarą.
- Kim ty jesteś? - warknął w końcu zaciskając znowu dłoń na rękojeści Colta. - Skąd ją znasz? Co wy tu robicie w ogóle?

- Sakamae Yoshinobu - słowom towarzyszyło lekkie skinienie głowy, ale w oczach dało się zauważyć irytację i rodzący się gniew - Masz te leki czy nie? Mówić mogę przy zakładaniu opatrunku, nie mamy teraz czasu na pogawędki.

Popatrzył na marine. Jemu wierzył, znali się przecież, walczyli ramię w ramię nie raz.
- Postman, co jest?

Cieszę się że żyjesz Sally - w myślach skierowanych przez Rona do Dean dało się wyczuć także fascynację, ona podobnie jak większość obecnych w laboratorium należało już do tej wyspy, było zmienionych w mniejszym lub większym stopniu - Czy tylko ty ocalałaś dla wyspy Sally?
Mimo, że zwracał się do niej już na nią nie spoglądał kierując się w stronę szkatuły dla której tu przybyli.

***

Ron, czy to jest klucz? Sally chce go zniszczyć... czy potrafisz mi powiedzieć co tu jest kluczem? Szkatułka jest cała, ale nadal zamknięta... - nie odważyła się wypowiedzieć tych słów na głos, ale wiedziała, że przecież i tak nie musi tego robić...

Ujął szkatułę w dłonie. Obejrzał raz jeszcze dokładnie, być może teraz uda mu się dostrzec wskazówki, których nie był w stanie zaobserwować wcześniej. W ostateczności użyje po prostu siły aby ją otworzyć.
Lubię słyszeć jak twój głos rozbrzmiewa w mojej głowie Sakamae. Jesteś Umiłowaną tak jak ja, czemu nadal się bronisz? Sally nie jest w stanie tego zniszczyć. Mam nadzieję, że uda nam się ją otworzyć Sakamae. Skrzynkę. Wiedziałaś, że Ci ludzie są już zmienieni. Wiedziałaś, że należą do wyspy. Cień tego żołnierza już się przebudził to tylko kwestia czasu. Czemu nadal się bronisz Sakamae.

Boję się, Ron - myśl była cicha i niepewna, Japonka spojrzała przelotnie na kogoś, kogo znała ale kto stawał się już kimś innym - Ja nie widzę tego co Ty... czy ja też się zmieniłam?
 
__________________
Nikt nie jest nieśmiertelny.ODWAGI!
Hesus jest offline