Tak! To zdecydowanie działało, królik thulu przestał chrupać swoją marchewkę i zainteresował się jej szczypiorkiem, pewnie teraz marszczył swój trójkątny nosek wciągając kuszący zapach, a przynajmniej tak to sobie wyobrażała, bo wciąż go nie widziała. Może podejdzie?
-Cip cip, chodź do mnie, patrz jaka dobra kanapka, mniam mniam... - jak tylko mogła starała się skupić na sobie uwagę zwierzaka, oby tylko Spooky nie wyskoczył teraz z indiańskim okrzykiem wymachując niewidzialnym tomahawkiem i go nie wystraszył. |