Siedział i milczał, nie zwracając kompletnie uwagi na ghoula, dziewczynę i jakiegoś kolesia. Dla niego byli nikim. Kiedyś pewnie zabiłby facetów, dziewkę zgwałcił i zabrał ich dobytek, lecz teraz mógł tylko siedzieć i rozpamiętywać dawne krzywdy. Próbował opracować jakiś plan, plan ucieczki z tego więzienia i odebrania należnego mu tronu, ale kompletnie nic mu nie przychodziło do głowy. Wypierdalał się już na pierwszym punkcie - ucieczce.
Ale nie tracił nadziei. Był wikingiem, a wikingowie byli twardzi i nigdy się nie poddawali. Nie przyniesie hańby swojemu rodowi, nie podda się i pokona uzurpatora!
Okrzyki przywołały go z powrotem do rzeczywistości. Gość rzucił się na dziewkę i... gryzł jej pierś. Obok leżał kawałek mięsa, a nieopodal stał ghoul. Ich spojrzenia spotkały się na chwilę, lecz Mathias nie potrafił nic dostrzec w tych "trupich" oczach.
Podniósł się. A nie było to łatwe, biorąc pod uwagę, iż miał związane dłonie. Tak, to była dobra okazja, by sobie u kogoś zaplusować i załatwić uwolnienie. Wolne ręce na pewno mu się przydadzą podczas zdobywania świata, no nie?
Ruszył w stronę gryzącej się pary, by, prawdopodobnie tak samo jak ten ghoul, skopać tamtego typa. Mięsa i tak by nie podniósł ze związanymi rękami. Poza tym, nawet nie był głodny. Nienawiść trzymała go na nogach. |