Pozwoliłam sobie trochę porządzić naszą wspólną przeszłością. Kto ma uwagi, może mi wysłać obraźliwe PW z żądaniem zmiany, to będę edytować.
Ogólnie Modron podczas dotychczasowej podróży, czego w poście nie było:
1. Jest miła i pomocna, chociaż strasznie nieśmiała przy rozmowach i niechętnie mówiła o sobie.
2. Dbała o zaprowiantowanie w dostępne dobra naturalne, a głównym obiektem jej codziennych kulinarnych zapędów zawsze był niziołek. Popyt rodzi podaż
.
3. Przy elfie popadała w stupor ze zdziwienia albo wpadała w panikę i dawała nura w najbliższe chaszcze, by wrócić po godzinie i udawać, że na polowanie poszła, a tu króliczek i dzika cebula, o!
4. Krasnolud był obiektem nieznoszących sprzeciwu wywodów, że rasa ta jest jedną z najlepszych na świecie całym - a to dlatego, że każden jeden krasnolud rodzi się wśród skał i przesiąka skał klimatem. Toteż wszystkie krasnoludy są jak skały pewni i twardzi. I że najlepszy handel z krasnoludami jest właśnie.
5. Przy każdym mijanym zbiorniku wodnym większym niż kałuża Modron koniecznie chciała się zatrzymać, a jak się zatrzymywali, rozbierała się do zera i szła się kąpać i prać nago swoje giezełka. I wszystkich zachęcała z wody do tego samego. Bo jak się nie będą kąpać, to im skóra od brudu zgrubieje i popęka jak kora starego drzewa, i głupio będą wtedy wyglądać.
6. Jeździ na srokatym wałachu imieniem Szron. I naprawdę kocha zwierzaka jak własne dziecko, karmi smakołykami i czesze, i czyści. I z nim rozmawia. Konik też sprawia wrażenie głęboko zakochanego w swojej pani. Chyba tylko dlatego Mordon może jeździć konno - bo koń nie chce jej zrzucić. Umiejętności jeździeckich bowiem nie ma ta dziewczyna za grosz. Na konia wsiada zawsze wspinając się z pieniaszka tudzież płotu, a jak już siedzi w siodle, to trzyma się mocno i bardzo stara się nie spaść. Szron znosi te zabiegi ze świętą cierpliwością .
Dziękuję za uwagę. Poproszę o zmotywowanie mi postaci do pozostania w drużynie, bo tak mi się historia ułożyła, że postać nie pójdzie za słowami wróżbity
.