Wątek: Niesforny Bard
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2006, 10:35   #99
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
- Gdybym wiedział co zrobić, już dawno bym to zrobił. - odparł Elistan.

Na korytarzu odór był jeszcze większy. To drzwi do komórki (10) były teraz otwarte. Podchodzicie bliżej i natychmiast z obrzydzeniem zatykacie nosy, w które uderza ohydna fala smrodu, wylewając się z zamkniętego dotąd pomieszczenia, niczym wezbrana rzeka po zerwaniu zapory. Śmierć, cuchnąca śmierć! Obrzydliwy smród przylega do was, zdaje się wdzierać przez wszystkie pory skóry. Czujecie mdłości, robi się wam niedobrze. Po chwili opanowujecie się na tyle, żeby ostrożnie zajrzeć do środka. W mdłym świetle dostrzegacie półki, jakieś narzędzia i pojemniki. Waszą uwagę przyciąga leżący na podłodze, bezwładny kształt. Z zaciekawieniem przybliżacie się do nieboszczyka. Waszym oczom ukazuje się zakrwawiona twarz. Górna część czaszki została zmiażdżona jakimś silnym uderzeniem. Wybałuszone w przedśmiertnym zdumieniu oczy wpatrują się w wasze twarze w oskarżycielski sposób, jakby chciały zapytać: dlaczego?

To co jednak najbardziej wami wstrząsnęło, to nie smród rozkładu bijący od nieboszczyka, nie rana przez którą wyziera mózg, ale twarz trupa. Dobrze znana twarz. Twarz waszego towarzysza - Arvanesa.

Ale jak to możliwe? Przecież Arvanes jest tu z wami, stoi tuż obok. Wasze oczy biegną w jego kierunku, szukając odpowiedzi na to zagadkowe pytanie. Przyglądacie się uważnie Arvanesowi i dostrzegacie drobne zmiany w rysach jego twarzy, ale zmiany inne niż dotychczas. Wokół oczu i ust rysują się wyraźnie zmarszczki. Brwi jakby się wydłużyły i zgęstniały. Skóra na kościach policzkowych zdaje się być napięta do granic możliwości, nadając twarzy trupi wyraz. W oczach pojawia się dziwny połysk. Na ustach wykwita okrutny grymas. Niby to ta sama twarz, ale jakby inna, bardziej demoniczna. Drobne zmiany dostrzegacie też w innych częściach ciała. Paznokcie wyglądają na zdecydowanie dłuższe - przypominają szpony. Skóra sprawia wrażenie jakby grubszej. Te drobne zmiany, do tej pory nie zauważone, zdają się przemieniać stojącą przed wami osobę w kogoś zupełnie obcego. W jakąś podstępną istotę, która przebiegłością i sprytem toruje sobie drogę ku waszemu zaufaniu.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline