Po nieco chaotycznym planowaniu, drużyna postanowiła się chwilowo rozdzielić. Dwie osoby - Galain i Agnitio - miały pokonać piętnastometrową szerokość rzeki, by sprowadzić Sesera, a pozostałe dwie osoby... zabezpieczać tyły. I zwłoki Korgana.
Kiedy odwrócono krasnoluda na plecy, ujawniły się kolejne, paskudne obrażenia. To, co wcześniej wyglądało jak rozszarpaną szyję, okazało się czymś nawet poważniejszym - rozdarcie szło w górę i pozbawiło Korgana dolnej części szczęki i sporej części języka. Już w tym momencie widok był paskudny - gołym okiem było widać zęby, podniebienie i gardło krasnoluda, a także mnóstwo krwi zmieszanej z błotem.
Jednak to nie był koniec - odwrócenie na plecy uwidoczniło również rozszarpany brzuch i wylewające się zeń flaki.
Aseir przykrył ciało krasnoluda jakąś częściowo spaloną tkaniną znalezioną we wraku łodzi. Zarówno z szacunku dla Korgana, jak i dla powstrzymania wzbierających weń mdłości.
W międzyczasie Nalfeinowa ciemność się rozproszyła i zabrano się za budowę “tratwy”. Słońce zachodziło i robiło się coraz ciemniej, więc towarzysze musieli się spieszyć. Nie robili jednak zbyt solidnej roboty, bo i po co - miała ich tylko zabrać tam i z powrotem.
Po niecałych kilku minutach tratwa była gotowa i Galain wraz z Agnitio wsiedli “na pokład”. Oboje wzięli w ręce “wiosła” i popłynęli, zostawiając Nalfeina i Aseira samym sobie.
Dotarcie na drugi brzeg nie sprawiło im większych problemów, choć ci co zostali na drugim krańcu rzeki widzieli, że tratwa była znoszona zgodnie z prądem rzeki. Jak tylko tamci wylądowali, Nalfein i Aseir usłyszęli obok siebie głośny plusk, od którego aż podskoczyli.
Na pobliskim kamieniu zobaczyli elfa wyglądającego... dziwacznie i tak samo ubranego. Jego twarz była zielona, pomiędzy palcami miał błony, zaś oczy przypominały rybie - całe czarne, bez białek, bez tęczówek i bez żęs. Jego ubranie zaś przypominało bardziej glony i wodorosty oplatające jego ciało.
W dłoni miał małą muszelkę, którą najwyraźniej próbował otworzyć.
Wzburzona woda przy kamieniu świadczyła o tym, że celowo “plusnął” nogą, żeby zwrócić na siebie uwagę. Wyglądał na wielce rozbawionego zaskoczeniem Aseira i Nalfeina.
W międzyczasie Galain i Agnitio, ze względu na nadchodzącą noc, mieli pewne problemy ze zlokalizowaniem ciała jaszczuroludzia i ich pracodawcy.
W końcu jednak ich znaleźli i byli zaniepokojeni. Wielki jaszczur miał na sobie liczne, napuchłe rany kłute - o wiele więcej, niż drużyna zdążyła mu zadać w trakcie pogoni. Jednak zaniepokojenie było spowodowane faktem, że nieprzytomny Seser też miał kilka takich ran.
Po chwili wszystko stało się jednak jasne, kiedy skupili się i usłyszęli wężowe syczenie, a następnie zobaczyli samego węża... to znaczy węże.
Pech chciał, że jaszczur upadł na ich gniazdo.