Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2012, 19:06   #30
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Po nieco chaotycznym planowaniu, drużyna postanowiła się chwilowo rozdzielić. Dwie osoby - Galain i Agnitio - miały pokonać piętnastometrową szerokość rzeki, by sprowadzić Sesera, a pozostałe dwie osoby... zabezpieczać tyły. I zwłoki Korgana.

Kiedy odwrócono krasnoluda na plecy, ujawniły się kolejne, paskudne obrażenia. To, co wcześniej wyglądało jak rozszarpaną szyję, okazało się czymś nawet poważniejszym - rozdarcie szło w górę i pozbawiło Korgana dolnej części szczęki i sporej części języka. Już w tym momencie widok był paskudny - gołym okiem było widać zęby, podniebienie i gardło krasnoluda, a także mnóstwo krwi zmieszanej z błotem.
Jednak to nie był koniec - odwrócenie na plecy uwidoczniło również rozszarpany brzuch i wylewające się zeń flaki.
Aseir przykrył ciało krasnoluda jakąś częściowo spaloną tkaniną znalezioną we wraku łodzi. Zarówno z szacunku dla Korgana, jak i dla powstrzymania wzbierających weń mdłości.

W międzyczasie Nalfeinowa ciemność się rozproszyła i zabrano się za budowę “tratwy”. Słońce zachodziło i robiło się coraz ciemniej, więc towarzysze musieli się spieszyć. Nie robili jednak zbyt solidnej roboty, bo i po co - miała ich tylko zabrać tam i z powrotem.
Po niecałych kilku minutach tratwa była gotowa i Galain wraz z Agnitio wsiedli “na pokład”. Oboje wzięli w ręce “wiosła” i popłynęli, zostawiając Nalfeina i Aseira samym sobie.

Dotarcie na drugi brzeg nie sprawiło im większych problemów, choć ci co zostali na drugim krańcu rzeki widzieli, że tratwa była znoszona zgodnie z prądem rzeki. Jak tylko tamci wylądowali, Nalfein i Aseir usłyszęli obok siebie głośny plusk, od którego aż podskoczyli.
Na pobliskim kamieniu zobaczyli elfa wyglądającego... dziwacznie i tak samo ubranego. Jego twarz była zielona, pomiędzy palcami miał błony, zaś oczy przypominały rybie - całe czarne, bez białek, bez tęczówek i bez żęs. Jego ubranie zaś przypominało bardziej glony i wodorosty oplatające jego ciało.
W dłoni miał małą muszelkę, którą najwyraźniej próbował otworzyć.
Wzburzona woda przy kamieniu świadczyła o tym, że celowo “plusnął” nogą, żeby zwrócić na siebie uwagę. Wyglądał na wielce rozbawionego zaskoczeniem Aseira i Nalfeina.

W międzyczasie Galain i Agnitio, ze względu na nadchodzącą noc, mieli pewne problemy ze zlokalizowaniem ciała jaszczuroludzia i ich pracodawcy.
W końcu jednak ich znaleźli i byli zaniepokojeni. Wielki jaszczur miał na sobie liczne, napuchłe rany kłute - o wiele więcej, niż drużyna zdążyła mu zadać w trakcie pogoni. Jednak zaniepokojenie było spowodowane faktem, że nieprzytomny Seser też miał kilka takich ran.
Po chwili wszystko stało się jednak jasne, kiedy skupili się i usłyszęli wężowe syczenie, a następnie zobaczyli samego węża... to znaczy węże.
Pech chciał, że jaszczur upadł na ich gniazdo.

 
Gettor jest offline