Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2012, 22:14   #9
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Zeruel krążyła wokół dziwnego, zielonego monumentu.

Nie wiedziała, co powinna uczynić ze znaleziskiem. Budynek był zbyt wielki, by mogła do rozbić szponami, zaś użycie jej najpotężniejszej zdolności miało skutki uboczne, których starała się użyć za wszelką cenę. Wobec tego, musiała spróbować osiągnąć swój cel, działając niebezpośrednio.

W nadziei na powstrzymanie plag, które dotknęły jej ludzi i ziemi, otoczyła zgniłozielony twór barierą z złotego światła, nieprzepuszczalną z obu stron, wytrzymałą i czystą, niewzruszoną pod naporem wrogich sił. Wierzyła, iż zagłada promieniuje z budynku jak nienawiść z ludzkich serc, i że dzięki tej barierze toksyczna emanacja zostanie powstrzymana.

Niestety, mimo stabilnej tym razem bariery, nic się nie stało. Ziemia nie przestała się trząść, chmury burzowe nie ugięły się pod promieniami słońca. Dzień Ostateczny trwał dalej.

Zeruel zamknęła oczy i wyciągnęła dłoń w stronę obelisku. Chciała tego uniknąć, ale nie dano jej wyboru.

Gdy pierwszy Elohim przemówił, dał swym braciom i siostrom moc tworzenia świata, opisywania kolejnych jego składowych za pomocą języka iskrzącego mocą i powoływania ich do życia. Gdy Stefani zabiła większość Elohim, odkryła w sobie nową, przeraźliwą moc. Potrafiła stworzyć pustkę, czarną, gęstą i głęboką, pochłaniającą wszystko wokół.

Ceną za tą moc ostateczną było spaczenie na wieki ziemi i istot, które miały na niej żyć.

Tym razem Zeruel nie była w stanie przywołać mocy ostatecznej zguby. Zamiast tego, przywołała jedynie esencję spaczenia. Zielonkawy obelisk zmienił barwę na ciemno-czerwoną, a jego powierzchnia spęczniała, rodząc golema. Nowe monstrum zaczęło uderzać wielgachnymi pięchami w barierę i Zeruel była pewna, iż długo jej nie utrzyma.

Po raz kolejny wzywając własne moce, stworzyła w swych dłoniach łuk z czystego światła, wymierzyła ostrożnie i strzeliła prosto w potwora. Osiągnęła efekt odwrotny od zamierzonego, nie tylko niszcząc swoją tarczę, ale także wzmacniając zmutowaną bestię. Czerwony golem wzrósł, podwajając swoje rozmiary.

Wściekła Stefani wypuściła całą serię strzał, uderzając golema raz po raz. Z każdą strzałą, która wbiła się w jego ciało, potwór stawał się silniejszy. I choć Zeruel krążyła wysoko nad nim, to wiedziała doskonale, że jej obowiązkiem jej zniszczyć zagrożenie.

Skrajnie wykończona strzelaniem wiązkami energii, wezbrała resztki swojej siły i świętą mocą dokonała egzorcyzmu, odganiając zło. Golem rozsypał się, pozostawiając po sobie jedynie pył. Wylądowała, klękając na jednym kolanie i biorąc głębokie wdechy.

- Jahwe miał rację. Same z nią problemy – Zeruel usłyszała kobiecy głos. Odwróciła się, by ujrzeć w cieniu obelisku trójkę postaci.

- Ale coś wymyślimy – kontynuowała postać, wychodząc z ukrycia.

Była piękną kobieta średniego wzrostu, albinoską o krótkich włosach i krwistoczerwonych oczach, z których bił nie tyle sadyzm, co absolutny brak empatii. Nosiła na sobie obcisły kostium z nieznanego Zeruel materiału, błyszczącego w półmroku i skrzypiącego subtelnie przy najmniejszym nawet ruchu. W dłoniach trzymała wielką włócznię z dziwnym, rozdwojonym grotem.


Nim Zeruel się zorientowała, nieznajoma spojrzała na nią beznamiętnym spojrzeniem i sprawiła, iż za plecami anielicy wypiętrzył się kamienny krzyż o twardej, chropowatej powierzchni. Następnie Stefani poczuła silne pchnięcie w tył i ból, gdy z krzyża wyrosły kolejne kamienie, przebijające jej nadgarstki i nogi. Na koniec, sadystka pchnęła ją swoją włócznią, rozcinając jej bok.
 
Kaworu jest offline