- Panie Burxage, próbuje Pan uniknąć stryczka udając szlachetnego obrońcę ludzkości. Jednak chyba umknął Panu fakt i dzień w którym poinformowałem tym samym demaskując się że to ja jestem Łowcą Obcych. Mój zawód, umiejętność dokładnych cięć skalpelem przy operacjach naszych szanownych Pań jest mi przydatna przede wszystkim w zawodzie podstawowym. I am the Alien Hunter! I to ja zabiłem Policjanta który był Matką Obcych. I tym samym zniknął problem zagrożenia dla miasta z ich strony. Już kilka dni temu. A tak naprawdę wyglądał ten nasz stróż prawa.
deGaetano wyjął teczkę z napisem Akta Sprawy 12/2012, otworzył ją i pokazał fotografię którą wykonał. - Caro Fabrizzio, to zbyt pochlebne i pochopne jednak słowa o tym draniu bez honoru. Próbuje wykorzystać szczątkową wiedzę a raczej jej brak wśród obywateli miasta aby jeszcze nas omamić. Ale cóż, teraz mam nadzieję że nikt nie ma już wątpliwości kim jest. DeGaetano odebrał dzwoniącą komórkę. - Tak jest. Przyślijcie samolot. Tutejsza sprawa ma się ku zakończeniu.
Zwrócił się do fryzjera: - Miło było z Panem pracować. Bez Pańskiej i Pana kolegi pomocy zapewne poległoby to miasto. Ja muszę lecieć na kolejną misję.
__________________ Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"
Ostatnio edytowane przez Szamexus : 21-10-2012 o 19:39.
|