Wątek: Zombieland
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2012, 22:23   #6
Reinhard
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
This Life (Sons of Anarchy Theme Song) Full - YouTube


Sprawy nie wyglądały dobrze.
Najpierw ta irytująca robota, potem niespodziewane położenie motocykla. A teraz...teraz musiał wydostać się z tego zapomnianego przez Boga motelu.
Pośpiesznie sprawdził mapę samochodową i dojazd do Rainier Valley Square. Noc, którą rozpoczęły krzyki zaatakowanych ludzi, spędził na barykadowaniu się, a następnie na oczekiwaniu na świt przy radiu. Mówiono, że jest to punkt zborny dla ocalałych.
Cholera! Miał czuwać, a zdrzemnął się. Błąd, za który byle prospekt wyleciałby z "Nomadów". Dobrze, że nikt tego nie widział.
Odsunął wzniesione naprędce umocnienia. Odruchowo sięgnął po dziewiątkę, ale zaraz ją schował. Dopiero w ostatniej chwili miał zamiar odpalić Harleya.
Skradając się, wyszedł na zewnątrz. Na parkingu snuło się kilku szaleńców. Ich ospałość była zwodnicza; w szale byli nieobliczalni. Starał się być jak najciszej, trocząc juki. Wykręcił maszynę i dopiero wtedy ją odpalił.
Świry zareagowały. Ten jeden, nieznośnie długi moment, zanim silnik zaskoczył...przez moment wydawało się, że go dopadną. Jeden stanął Liamowi na drodze. Zupełnie nie obchodziło ich, że może w nich uderzyć motocykl! Wyminął go i odtrącił kopniakiem. Nomadem wstrząsnęło lekko - wariat zdołał chwycić go za kurtkę, lecz impet jazdy i kopnięcia posłał na bok nieszczęśnika.
Kawałek ładnej trasy jak zwykle ukoił nerwy Liama. Dla takich chwil się żyło.
Najchętniej pojechałby przed siebie, ale...zlecenie nie było zakończone. Musiał znaleźć jakiś sposób na kontakt z prezydentem klubu lub mocodawcą.
Kiedy dojechał do supermarketu, uderzył go niezwykły spokój okolicy. Czyżby tu nie doszła ta dziwna choroba? Parkując blisko wejścia, zauważył grupkę mężczyzn, w tym "Jeźdźca Apokalipsy". Terenem "Nomadów" była północna Kalifornia, czasami się stykali, ale nie mieli wspólnych granic i rzadko prowadzili razem interesy.
Liam zaparkował motor, wziął juki. Na wszelki wypadek wyjął z przybornika łyżkę do opon. Odziany był w skóry z symbolami klubu motycyklowego "Nomadów". Na lewej piersi nosił zaszczytną naszywkę "Men of Mayhem", którą dostał za numer kosztujący go więzienie.Zarówno motor, jak i on sam, byli pokryci pyłem długiej drogi. W pochwie przy prawym boku nosił nóż. Nie zdjął otwartego kasku, okularów przeciwsłonecznych ani wysłużonych, skórzanych rękawiczek. Mruknął do mężczyzn "hello" i skinął do "Jeźdźca".
 

Ostatnio edytowane przez Reinhard : 21-10-2012 o 22:31.
Reinhard jest offline