Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2012, 08:53   #13
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Dziewczyna nie ufała wróżbicie. Kiedyś któryś ją skrzywdził i teraz, niczym zranione zwierzę bała się ich wszystkich. Był to najbardziej pierwotny i naturalny lęk. Rozsądne przekonywanie nic by nie dało i Alarif nawet nie próbował. Zgodził się jednak skinieniem głowy na to, by wypytać Saliera. Popijając odrzucony przez trunek wrócił do gabinetu, by usłyszeć końcówkę sporu jak wybuchło pomiędzy krasnoludem i Edainem, który zwał się Girion.
Usłyszał zbyt mało, by wiedzieć o co się kłócą, lecz na tyle dużo by usłyszeć szczegóły planu krasnoluda.
- Bali synu Naina i Ty Girionie. Nie wiem o co się spieracie, ale albo na przyszłość będziecie musieli powściągnąć swe słowa, albo poleje się między Wami krew. A gdy to się stanie jeden z Was przegra i będzie żywił urazę do drugiego. Złość której daliście teraz początek będzie narastać, aż zmieni się w nienawiść. Czy naprawdę tego chcecie? Czy chcecie podróżować z kimś kogo będziecie uważać za wroga i nie będziecie mu ufać? - spojrzał na nich pełnym smutku wzrokiem.
- Przerwijcie to. Zejdźcie z tej ścieżki póki jesteście na jej początku i po prostu pogódźcie się nie żywiąc do siebie urazy.
Alarif stanął pomiędzy adwersarzami i wyciągnął ręce. Jedną do krasnoluda, a jedną do człowieka.
- Oto moje dłonie. Uściśnijcie je, a ja będę pośrednikiem Waszej zgody.
Zaproponował by uniknąć sytuacji, gdy przez dumę żadem nie będzie chciał wyciągnąć ręki pierwszy. W ostateczności był gotów sam złapać za dłoń opornego.

Później już znacznie swobodniej spytał Saliera o członków poprzedniej wyprawy starając się zapamiętać dokładnie co wróżbita powiedział, by przekazać jego słowa czekającej na zewnątrz Modron. Nie było tego wiele.
Salier nie znał dokładnego stanu drużyny. Tę wiedzę kompletną miał raczej Bondan. Salier zrekrutował hobbita z Bree, Dorwiniończyka oraz dwóch Dunedainów.
Jeden z nich Narius, był owym wytrawnym zwiadowcą. Strażnikiem Północy z Królewskich Rangersów w stanie spoczynku.

Gdy już znaleźli się na osobności wszyscy razem po spotkaniu Alarif zwrócił się do krasnoluda.
- To dobry plan Bali. Moim zdaniem powinieneś iść Ty i nasz przyjaciel hobbit. Edainowie na ogół lekceważą, choć niesłusznie, niziołków a i nie podejrzewają krasnoludów. Ja mógłbym wzbudzić niepotrzebne zainteresowanie, podobnie jak i nasi ludzcy przyjaciele. - zastanowił się chwilę - Albo Ty i Modron. Z tych samych względów. Raczej nikt Was nie powiąże z celem naszej wyprawy.

Rozejrzał się po twarzach towarzyszy, by sprawdzić co o tym sądzą. Mieli jeszcze trochę czasu by ustalić szczegóły. Do Athilin jeszcze był kawałek drogi.
 
Tom Atos jest offline