Zombie chyba jako jedyny nie zdziwił widok w Dolnym Mieście. W sumie, to zatęsknił za swoim kontenerem na Ziemi. Tam mógł być brzydalem z zaułku, który żebrze na skrzyżowaniach. Tutaj nikt by go nawet nie poratował paroma monetami. Co jedynie za darmo pracować by mógł w tych ich kopalni. Te lata które przeżył, cóż… Jakoś go znieczuliły, a napełniły gniewem do ludzi którzy gotowali taki los innym.
Helikopter… Nic więcej go zdziwić już nie mogło. Kiedy usłyszał pytanie Wolfganga, wziął od niego pistolet i wszystko dokładnie pokazał. Ten mały ząbek to szczerbinka, tak się tym celuje, tu jest spust, a tu bezpiecznik. A kiedy lot trwał w najlepsze, wyjął ten drugi pistolet który miał naprawić. Lot świetnie się nadawał na takie zabijanie czasu.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |