Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2012, 20:51   #57
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Terry... walnij go w łeb teraz! - krzyknąłem i próbowałem włożyć palce w oczodoły tego szalonego sukinsyna. Plan był żaden, bo ten tu psychopata jest opanowany przez starożytne duchy jakichś chujków mujków i nie ma co z tym dyskutować. Bill jest pewnie jednym z nich, a to twardy palant. Czas pewnie umierać, ale nic to - próbuję walczyć dalej. Później oczywiście razem z Terry wróci na ten cholerny dach, z którego zszedł na jakieś bohaterskie mambo dżambo, ale przynajmniej jak już umrze to trafi do nieba, a nie do piekła. Czymże są dobra materialne, gdy chodzi o duszę ludzką? Dobra materialne takie jak ciało. Nie mam problemu umierać za sprawę i jeżeli Terry nie da rady go ogłuszyć (czy zabić, bo i do tego będę ją gorąco namawiał) to chyba powiem jej, żeby uciekała na dach i czekała do poranka, bo to szaleństwo będzie trwało tylko przez noc. Próbuję mu wydłubać oczy, a potem palcami przebić się przez oczodoły do mózgu i zabić go tym wspaniałym stylem wypatroszonego żywego trupa jaki widziałem kiedyś w jednym z filmów o zombie.
 
Anonim jest offline