Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2012, 22:21   #270
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Masa robotów, drewniane skrzynie, załadunek broni... Wszystko wskazywało na to, że to kolejna akcja Spamboot Division przeciwko Militechowi. Również ich akcja. Jego i Maxa. Szybkie ogarnięcie terenu pozwoliło Greedowi zapamiętać znaki szczególne na robotach, skrzyniach, ścianach podziemnego kompleksu. Wiedział, że w bardzo bliskiej przyszłości może się okazać to zbędne, ale lepiej to zrobić niż później żałować. Joshua miał nadzieję, że nie później jak za pół godziny będzie wiedział, gdzie są i do kogo należy penetrowany przez nich teren...

Gdy dwójka solosów była już w windzie Josh ostatecznie sprawdził łączność z skośnookim. Szyfrator działał, podobnie jak samo połączenie. Yoshi był lekko pod denerwowany. Josh zgadywał, że to wina nadal nieprzytomnej Cris. Po chwili jazdy windą Greed zaciągnął hamulec bezpieczeństwa, aby zaraz po tym pozbyć się klapy w suficie windy. Wyjście nie nastręczyło dwójce zawodowców wielu kłopotów. Ot, kolejny krok ku wykonaniu zadania. Zadania jeszcze na dobre nie określonego...

Będąc na górze solosi znaleźli klapę szybu, która sekundę później została wyrwana. Josh najpierw włożył pierwszą walizę, potem wlazł sam, a za nim Max będzie pchał kolejny pakunek. Jak dwójka była już w szybie odezwał się gitarzysta. Kazał przy pierwszym rozwidleniu skręcić w prawo. Po jakiś 20 metrach miała być pod nimi klapa zejścia do pomieszczenia socjalnego. Ponoć w remoncie.

Po dobrej minucie okazało się jednak, że pomieszczenie nie jest takie puste jakby się wydawać mogło. Gdy Josh usłyszał robotyczny dźwięk jakiejś hydrauliki czy pneumatycznych stawów od razu włączył własne bajery słuchowe. Jego wyciszacz zajął się wszystkimi dźwiękami o innej częstotliwości wyciszając je całkowicie. Joshua Greed był niemal pewien, że w bardzo bliskiej okolicy znajdował się jakiś robot. Dźwięki trwały nie krócej jak pół minuty, dlatego solos zaczynał się zastanawiać co robić. Przede wszystkim należało zachować ciszę. Narobili nieco hałasu idąc tu jednak robot mógł reagować, np. jedynie na ludzki głos lub też pomyśleć, że to hałas wywołany załadunkiem. Pomyśleć. Tak. Najnowocześniejsze jednostki posiadały sztuczną inteligencję więc potrafiły myśleć. Josh uważał, że często skuteczniej od niektórych ludzi...

Max jednak nie wytrzymał. Chwila stresu udzieliła mu się dość znacznie aby wysłać wiadomość głosową z zapytaniem do muzyka przy sprzęcie. Zgodnie z ostatnim komunikatem Cris pewnie nadal leżała wiotka jak plaster sera. Dzięki wymianie zdań byłego gliniarza z Yoshim wiedzieli przynajmniej, że w tym pomieszczeniu nie ma kamer ani czujników. Zatem, gdyby był tam robot, który nagle by zniknął nic poza systemową matką nie wykryłoby jego braku. A nawet ona nie wiedziałaby kto i jak pozbył się jej mechanicznego dzieciaka. Josh pokazał Maxowi zaciśnięta pięść oznaczającą w jednostkach taktycznych aby czekał. Przesunął bardzo powoli i ostrożnie swoją walizę nad klapą. Nie chciał narobić hałasu. Następnie sam postarał się cofnąć i pozbyć klapy. Musiał to sprawdzić. Dlaczego? Bo zaalarmowany robot za nimi byłby bardzo niebezpieczny. Gdy już będzie miał dostęp wzrokowy do pomieszczenia prześledzi je normalnie, za pomocą LowLite'a oraz termografu. I nie ważne czy jest tam całkiem ciemno czy miga tuzin stroboskopów. On - z jego wszczepami - i tak zobaczy co jest w środku. Musiał się upewnić, że nic im nie wlezie na plecy…
 
Lechu jest offline