Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2012, 16:05   #139
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Nad ranem czekała ich obiecana nauka abordażu. Zamiast uroczej facjaty Scourge'a mieli więc przyjemność ujrzeć odpowiednik pani oficer Krine, osoby z którą wcześniej nie mieli zbyt wiele do czynienia. Codzienna praca na pokładzie wydawała się zupełnie niezwiązana z jej specjalizacją. Była nią bowiem wojna. Na morzu. Ogorzała słońcem twarz o złamanym wielokrotnie nosie powitała ich w pełnej krasie. W towarzystwie istnej kakofonii bluzgów.
- Ruszać zasrane dupy na pokład! Raz! Raz! Raz! Raz! Szybciej kurwa, bo każe załadować wasze zwiotczałe fiuty do balisty miast bełtów!


Pani oficer kazała im odwiązać szalupę i przygotować ją do wodowania.
- Uwaga kurwa, bo połamiesz sobie te kaprawe łapy! - wrzeszczała, wywijając wściekle szablą, z którą najwyraźniej się nigdy nie rozstawała i która służyła jej za uniwersalny wskaźnik. - Mocniej ją łapać! Jak szanowną panią matkę po tłustej dupie! Jeśli ta pieprzona łódź za moment nie znajdzie się w wodzie, to wytnę wam w rzyciach drugą szparę, byście mogli wreszcie należycie pozbyć się tego całego gówna, które macie we łbie!

I tak w kółko. Miało to pewny urok i trzeba było przyznać, że dość szybko można się było przyzwyczaić. Oficer poza tym, że wypuszczała z siebie nieskończony wodospad bluzgów wydawała się bowiem całkiem rzeczowa i sprawiedliwa w osądzie ich postępów.

Gdy oddalili się trochę na łodzi od burty statku kazała przestać wiosłować. Wskazała zwinięty pod ławami zestaw lin z hakiem.
- Co się tak gapicie! Bierzcie te liny w obsrane łapy! Raz! Raz! Kurwa Raz! Co tak wolno, wróg by wam już dawno łeb odstrzelił i naszczał do szyi!

Wskazała im haki i burtę statku.
- Nie drapać się kurwa po włochatej dupie, tylko uważać!
Pokrótce wytłumaczyła im o co w tych wszystkich ćwiczeniach chodziło. Cel był prosty. Rzucić hak tak, by zaczepił się o reling, a następnie przywiązać drugą stronę liny do łodzi i po tak napiętej wspiąć się na pokład.
- Wasz hak to pieprzony najlepszy przyjaciel pirata! Kutas może i daje wam prostakom chwilę świńskiej zabawy, ale o burtę się nim nie zaczepicie! Jak haka zabraknie to rekiny zdążą was trzy razy pożreć i wysrać nim dotrzecie do wroga!

Pierwszemu zaszczyt przypadł Ragnarowi. Jego hak poleciał w stronę burty...

Ragnar ranged attack d20 +4 (-6 za odległość) vs 5 = 15


I zaczepił się niemal idealnie. Ragnar szarpnął za przywiązaną już line odkrywając z niezadowoleniem, iż szalupa, do której była przywiązana, mimo iż spora, nie zapewniała odpowiedniej stabilności, lepiej było się pospieszyć nim lina opadnie pod wpływem jego ciężaru.

Wskoczył na nią przesuwając się ku burcie.
Ragnar climb check d20+9 vs 15 = 14


Niestety beznadziejnie mu to wyszło, za bardzo się spieszył i noga ześlizgnęła mu się z liny, zawisł jak pajac mocząc buty w wodzie.

Ragnar climb check = d20+9 vs 15 = 21


W końcu jednak udało mu się ponownie uchwycić i ruszył ku burcie. Usłyszał za sobą krzyk pani oficer.
- Teraz!
A zza burty wyjrzały dwie złośliwe facjaty piratów. W rękach trzymali kubły z pokładowymi odpadkami. W stronę Ragnara poleciały resztki po wczorajszej kolacji.

d20+2 vs 10 = 17 trafienie!
d20+2 vs 10 = 3 pudło!
Ragnar reflex save = d20+2 vs 10= 11
Ragnar climb check = d20+9 vs 15 = 21


Wojownik zachwiał się, ugodzony w głowę szczególnie wielkim kawałkiem... Czegoś. W końcu jednak odzyskal równowagę i dotarł do pokładu.
- NASTĘPNY! - rozbrzmiało na dole.

Przyszła kolej na Mael Iosu.

Jego hak poleciał niezamierzonym płaskim łukiem, trafiając w burtę mniej więcej metr nad wodą.
- Gdzie, kurwa rzucasz! - rozległo się za jego plecami. - To cholerny abordaż, a nie polowanie na biuściaste syreny!
Za drugim razem jednak się udało. Ledwo. Nadspodziewanie zręcznie wdrapał się na linę i ruszył ku pokładowi i szczerzącym się piratom .Rzucone śmieci trafiły go niemal centralnie, jednak utrzymał równowagę stając na pokładzie przy Ragnarze.

ranged attack d20+4 (-6) vs 5 = 1 pudło!
ranged attack d20+4 (-6) vs 5 = 5
climb check d20+0 vs 15 = 15
d20+2 vs 10 = 17 trafienie!
d20+2 vs 10 = 13 trafienie!
reflex save d20+3 vs 10 = 11
reflex save d20+3 vs 10 = 21



Shackleton.

Rzucony przez niego hak idealnie zahaczył się o reling. Potężny wojownik ruszył pewnie po linie, mimo koszulki kolczej ograniczającej jego ruchy. Obrzucony śmieciami wyraźnie się zachwiał, jednak jemu również udało się dotrzeć do celu.

ranged attack d20+3 (-6) vs 5 = 15
climb check d20+9 (-2 za zbroje) vs 15 = 22
d20+2 vs 14 = 5 pudło!
d20+2 vs 14 = 14 trafienie!
Shackleton reflex save d20+1 vs 10 = 12


Ostatni ruszył Raegan.

Raegan czuł się jak w swoim żywiole. Wpieew bez problemu trafił w reling, a potem pospiesznie ruszył po linie. Jego doskonałej jakości skórzana zbroja zdawała się w ogóle nie ograniczać jego ruchów. Jeden z pocisków minął jego ciało, drugi jednak trafił o mało co nie zrzucając łotrzyka z liny. Wytrzymał jednak stając wśród towarzyszy.

ranged attack d20+5 (-6) vs 5 = 14
Climb check d20+4 vs 15 = 23
d20+2 vs 13 = 12 pudło!
d20+2 vs 13 = 21 trafienie!
Raegan reflex save d20+6 vs 10 = 11


- CO TAK STOICIE JAK PIEPRZONE ZDZIRY NA TARGU! WRACAĆ TU I OD NOWA! TO CHOLERNE ĆWICZENIA A NIE PARADA OKLAPŁYCH GNOMICH KUTASÓW!!!

Gdy wrócili na łódź Krine zwróciła się do Shackletona.
- Kazano mi wybrać z tego gówna, gówno najlepsze. Wychodzi, że to ty - zmarszczyła czoło gapiąc się na niego. - Poprowadzisz tę grupę w czasie ewentualnego abordażu. Wytłumaczysz też o co chodzi pieprzonej spiącej królewnie, która podobno dołączy do was w następnych dniach.

I podobnie bawili się aż do późnego popołudnia.

+100xp dla każdego z obecnych za zdanie testu abordażu.


W tym samym czasie leżący w pokoju kwatermistrzyni Kallen wracał do sił.

[+4hp] za noc pod opieką.
Test na odzyskanie świadomości d20+2 vs 13 = 19 sukces!


Z samej nocy pamiętał niewiele, co chwila tracił i odzyskiwał przytomność. Dopiero nad ranem wróciły mu w pełni zmysły. Czuł jednak, że nie było mowy o normalnej pracy. Nadal kręciło mu się w głowie i mógłby ponownie zemdleć, gdyby przeciążył swój organizm. Na domiar złego do kajuty kwatermistrzyni wpadł Scourge.
- Więc to tu się kryjesz... Pan Plugg na pewno z chęcią dowie się, że Grok pozwala w swoim pokoju spać marynarzowi. Miejsce śmieci jest pokład niżej! I ona powinna o tym wiedzieć! - ogłosił wrzaskiem, obchodząc łóżko z gotowym biczem. - Rzygać się chce jak widzę, że taka bezużyteczna ciota zajmuje miejsce przeznaczone dla prawdziwego marynarza i że marnuje się na nią cenne żarcie! - wrzasnął. - W takim stanie do niczego mi się nie przydasz! Ruszaj rzyć do Ambrose'a, może przynajmniej nadasz się do skrobania ziemniaków! 10 uderzeń bicza za nieróbstwo będzie czekało na ciebie, gdy tylko odzyskasz zdrowie!

Trzasnął drzwiami i wyszedł.

Wieczorem stało się coś, co spowodowało, że serca wszystkich na pokładzie zabiły mocniej i małe codzienne troski odeszły w niepamięć.
- Statek na horyzoncie! - rozbrzmiało z bocianiego gniazda.
Kapitan szybko wydał rozkaz pościgu. Na statku wybuchła istna gorączka. Ponownie wszystkich wolnych i sprawnych marynarzy wezwano do omasztowania. Ten wyścig musiał zostać wygrany! Już wkrótce po pokładzie rozniosły się wieści, iż ścigana jednostka pochodzi z Rahadoum, tajemniczego pustynnego królestwa, w którym zakazane było wyznawanie bogów. Rahadoumi z tego powodu powszechnie uchodzili za głupców albo szaleńców. Nie dało im się jednak odmówić wprawy w sztuce żeglarskiej... i bogactwa, którym dysponowały ich pustynne miasta. Co bardziej doświadczeni piraci Goryczy korzystali z ostatnich okazji, by wymienić pożądane dotychczas dobra luksusowe na porządny oręż i rynsztunek. Wiedzieli, iż w czasie bitwy taka inwestycja szybko się zwróci. Wszak nagrodą za zwycięstwo były bogactwa przepastnych ładowni ściganego statku!

Wszystkich z wyjątkiem niepełnosprawnego Kallena powołano do żagli. A praca tam była zaprawdę mordercza. Niebezpieczna była na codzień, ale teraz próbowano wyrwać oceanowi każdy przeklęty metr przewagi, przestała się więc liczyć ostrożność i mozolna precyzyjna praca, liczyły się tylko osiągi mknącego niczym morski demon za swą zdobyczą statku!

Gdy inni narażali życie na olinowaniu Kallen pomagał pijanemu Ambrose'owi wyszarpnąć jego stary abordażowy hak z góry śmieci.

Kallen perception check d20+7 vs 10 = 11

Przy okazji zauważył, że pod poobijanymi garami leżało jakieś wielkie zdobione tomisko, noszące tytul "Vademecum Kuchni Kajdan". Gdy zwrócił na nie uwagę Ambrosowi, ten przyklasnął uradowany.
- A jażem myślał żem tę księgę dawno gdzieś przepił! - przytulił wielką, pobrudzoną żarciem pozycję . - Jest mi niemal tak samo droga jak ten stary poczciwy hak. Może i był tani i jest z lekka krzywy, ale nigdy mnie jeszcze nie zawiódł! Musi być szczęśliwy! - orzekł dumny Rybieflaki, dzieląc swoją sympatię między oba ulubione przedmioty. - Ty to jednak masz niezłe oko! Słyszałem, że długouchy tak mają, choć na Kajdanach żem niewielu z was spotkał.

Kallen knowledge (arcana) check d20+8 vs 18 = 21 sukces!


I faktycznie Kallen miał niezłe oko i uzupełniającą je wiedzę, zauważył na przykład ledwo widoczne magiczne runy na ulubionym haku abordażowym kucharza.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 24-10-2012 o 17:27.
Tadeus jest offline