Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2012, 19:15   #16
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Strach, zdziwienie, niepokój i rozbawienie. Każdy z nich zareagował w inny sposób na zaskakujące i niebezpieczne zdarzenie.
Jedni reagowali jak najbardziej racjonalnie, inni pod płaszczykiem ironii i humoru, ukrywali swój niepokój.
Na razie nikt jednak nie panikował. Wszystkie zachowania mieściły się w granicach tolerancji przyjętych dla zdarzeń stresujących.
Winda nadal stała w miejscu.
Ktoś wcisnął przyciska wyboru piętra. Jedyną odpowiedzią był odległy odgłos łamanych kości.
Ktoś inny wybrał przycisk alarmowy. Dźwięk, jaki wydobył się po chwili z głośnika umieszczonego na panelu windy sprawił, że wszyscy zdrętwieli. To co usłyszeli w żadnym razie nie mogło być standardowym efektem, jaki powinien w tym momencie się rozlec.
Krzyk wypełnił windę i sparaliżował wszystkich. Brzmiał on, jakby ktoś kogoś mordował.

Gdy jęk wybrzmiał Laura Faroe trzęsącą się ręką wybrała numer alarmowy w komórce.
W chwili, gdy usłyszała standardowy dźwięk połączenia, ucieszyła się w duchu. Jej radość była jednak tylko chwilowa. Głos, który usłyszała a przede wszystkim słowa sprawiły, że omal nie zemdlała.
- Zabijcie starucha! Zabijcie go, albo zginiecie tutaj.
Kolejnych słów już nie było. W telefonie zaległa kompletnie głucha cisza.

W tym czasie Aleksandra Weiss sprawdzała stan siwego mężczyzny. Puls miał stabilny i równy. Oddech również. Jego ciało jednak było wiotkie, jakby miała do czynienia z manekinem.
- To on - wyszeptał starzec. Jego powieki dotychczas zamknięte, nagle otworzyły się szeroko. Przekrwione oczy wlepione były w wesołego dostawcę kanapek.
- To on - powtórzył jeszcze ciszej tak, że tylko Aleksandra Weiss go słyszała - Zabijcie go. To jedyny sposób, by się wyzwolić.
Po tych słowach głowa opadła mu na piersi. Nadal jednak żył. Jego klatka piersiowa wolno poruszała się w górę i w dół.

W tej samej chwili coś ciężkiego spadło na dach windy, wywołując potężny metaliczny hałas. Winda osunęła się w dół z gwałtownym szarpnięciem.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline