Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2012, 22:07   #24
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Nie było trudno podążać czyimś mentalnym tropem. O wiele trudniej było go wyłapać spośród wielu innych buzujących myśli i uczuć, nawet mając czas i święty spokój. Te dwie rzeczy jednak na chwilę obecną występowały w deficytowych ilościach. Matt musiał się sprężać, co nie było tak łatwe, jak mogło się zdawać.

Nawet jego sprawdzona taktyka mu tutaj nie pomogła i przez długą chwilę nie mógł wyłapać odpowiedniej świadomości. Gdyby był przekaźnikiem radiowym, sprawa byłaby o wiele prostsza. Ot, wystarczy wybrać odpowiednią częstotliwość i voila. Matt musiał jednak przesiewać non-stop coraz to nowsze umysły; kiedy jeden oddalił się wystarczająco daleko, na jego miejscu niemalże natychmiast pojawiały się trzy nowe. Uroki metropolii.

Nic więc dziwnego, że kiedy w końcu zdołał wychwycić myśli tego, którego szukał, poczuł lekką dumę. Nie miał jednak czasu na zachwycanie się samym sobą i swym sukcesem; sprawa była daleko od zakończonej. Drzwi kibla trzasnęły za jego plecami, gdy tylko ruszył ku swemu celowi.

Czuł się jak Tezeusz, lawirując między kolejnymi niczego nieświadomymi przechodniami i przeszkodami terenowymi w postaci ławek, koszów na śmieci czy czyichś zaschniętych rzygowin. Doprawdy uroczy dworzec. Zwijał mentalną nić, łączącą go z, jak na razie, nieoficjalnym terrorystą, czując jak stopniowo zbliża się do niego. Będąc tak skoncentrowanym na jego umyśle, miał dostęp do wszystkiego, co tylko się w nim znajdowało.

Na całe szczęście mężczyzna nie był telepatą. Ci mieli swego rodzaju odruch bezwarunkowy, stanowiący mechanizm obronny; ich umysły momentalnie zatrzaskiwały się, gdy ktoś tylko próbował przy nich majstrować. Wszyscy inni jednak pozbawieni byli takich zabezpieczeń. Tak długo, jak Matt tylko i wyłącznie słuchał myśli, facet nie miał prawa się zorientować, że coś jest nie tak. Jeśli jednak zacząłby wyciągać jakieś wspomnienia na wierzch, nawet największy tępak zacząłby coś podejrzewać.

Matt, stojąc tuż za swym celem, nie miał zamiaru się cackać. Upewniwszy się wpierw, czy teren wokoło jest czysty, zaczął zalewać umysł typa losowymi obrazami. Uraczył go kalejdoskopem nic nieznaczących myśli, w nadziei na skołowanie go. Odczekał chwilę i skoczył w jego stronę, próbując chwycić go za szyję czy rękę. Musiał mieć kontakt dotykowy z delikwentem, jeśli chciał wedrzeć się głębiej w jego umysł i wydobyć wiedzę, której potrzebował.
 
__________________
"Information age is the modern joke."

Ostatnio edytowane przez Aro : 24-10-2012 o 22:09.
Aro jest offline