Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2012, 03:32   #111
Issander
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
- Cholera! Cholera! Cholera! - powtarzał sobie, jakby dodawało mu to otuchy.

Trzymał się za bok, potykając o głazy na kamienistej ścieżce. Spomiędzy palców skapywała krew.

- Cholera! Zajebię ich! A mogłem być ostrożniejszy! Kto by się spodziewał, cholera, że wymyślą coś takiego?

Pamiętał tę noc. Kazał umieścić ich w klatkach, potem przybył jeszcze jeden mężczyzna, który szybko się do nich przyłączył. Rozmawiał właśnie w namiocie z szamanem goblinów uzgadniając ostatnie szczegóły paktu, żeby te małe śmierdzące małpy wreszcie się im podporządkowały.

Wtedy rozpętał się chaos. W jakiś sposób w obozie pojawiły się fororaki. To na pewno była ich sprawka!

Próbował jakoś zapanować nad goblinami, zorganizować obronę, gdy z ciemności wypadła nań jedna z bestii. Później wspomnienia się urywały.

Obudził się następnego ranka na pobojowisku i nie był w stanie wstać. Niejasno zorientował się, że jego brzuch prezentuje się nie do końca tak, jak powinien. Upakował co był w stanie do środka, lecz wiedział, że jeśli nie da rady dotrzeć do Highmarket, zginie. Gobliny nie były w stanie leczyć takich ran, a szamani gdzieś zniknęli, tak samo jak fororaki i ich więżniowie. Jeszcze raz przeklął się za to, że tak łagodnie ich potraktował.

Na początku myślał, że nie da rady dotrzeć na miejsce. Lecz nim wyruszył, poczuł na swojej szyi pająka. Nie był nawet w stanie go strzepnąć. Zabolało, gdy pająk go ukąsił. Z pewnością był jadowity. Mężczyzna po chwili poczuł się dziwnie, tak jakby był pijany, ale nieco inaczej... Natomiast szło mu się lepiej i przestał czuć ból w boku. A teraz widział przed sobą Highmarket. Zmierzchało.

Będzie musiał zaczekać do zmierzchu, by niepostrzerzenie dostać się do tuneli. Potem sobie poradzi.

W noc po tym, gdy podróżnicy dotarli do Highmarket, Ambasador zrobił to samo.
 
Issander jest offline