Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2012, 11:44   #25
Zara
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Chociaż sam Girion w przeszłości niezliczoną ilość razy był już przemoczony do suchej nitki, co wynikało z jego dawnego, życiowego zajęcia, to jednak był z siebie zadowolony, że mógł pomóc całej kompanii, znajdując w pamięci odpowiednią kryjówkę. Gdy już udało się wszystkich przekonać do pójścia tam, dodatkowo się cieszył, że wreszcie może spokojnie coś wszamać. No i miał dość jeżdżenia na swoim koniu, co prawda podpytywał czasem Seotha, chwalącego się swoimi zdolnościami jeździeckimi, o jakieś rady na temat jeżdżenia na swojej szkapie, ale nie dość, że pod tym względem był dosyć opornym uczniem, to dodatkowo ten doświadczony jeździec, prawdziwy pasjonat, oddawał się radości jazdy na jego okazałym koniu, często odłączając się nieco od nich. Och, ile Girion by dał, by w ten sam sposób móc znaleźć się na jakimś byle statku i móc zdobywać morskie wody...

W samym środku wieży, co zauważył po minach części swoich kompanów, Girion zadowolony był z tego, że nie musi jako pierwszy stanąć na warcie. Mógł sobie spokojnie zjeść, odpocząć i dziwić się Modron, która z jednej strony wyglądała na bardzo nieśmiałą, z drugiej, tej bardziej cielesnej, była śmiała aż nadto. Ale słabo znał się na tych wszystkich różnych kulturach. Dobrze, że akurat ona sobie pozwalała na takie paradowanie po ich obozowisku, gorzej zniósłby, gdyby któryś z pozostałych miał podobne obyczaje.

Nieprzyjemnie się zrobiło, gdy Seoth zbiegł z góry, poinformować o przybyciu w te okolice ludzi z Rhudauru. Podczas swoich samotnych wędrówek, Girion zwykł się w takich momentach po prostu chować, teraz jednak nie było takiej możliwości. Szybko sprawdził swój kord, z broni pospolitych, nie rzucających się w oczy, najbardziej podobny używanemu wcześniej kordelasowi. Zdawał się być odpowiednio naostrzony, machnął nim kilka razy, dla rozgrzewki, a resztę pozostawił Alarifowi, który chciał wszystko załatwić bez przelewu krwi. Akurat również wolałby to rozwiązać w ten sposób, bo w wyrównanej liczbowo walce jednak istniało spore ryzyko. Mimo wszystko, postanowił też nieco lepiej przygotować się do walki. Po cichu zapytał więc też elfa.
- Wiesz o nich nieco więcej, Alarifie. Jakieś mocne i słabe punkty, w przypadku niechcianej przez nas walki?
 
Zara jest offline