Wszyscy
Chyba wszyscy się zgrali. Drab wprowadził Kolesia otwierając zamek jednym z wielu kluczy , pierw wyłączył oczywiście zasilanie ogrodzenia. Niepisany plan chłopaków natrafił więc na pewne trudności. Koleś nie był pewien co powinien zrobić. Wielgus chwycił go za czerwoną koszulę i wrzucił do środka. Największy kowboj pustkowi włożył nogi między bramkę, uniemożliwiając zamknięcie. Łowca naprawdę się wkurwił.
-Co to ma kurwa znaczyć śmie...- mowę przerwał mu ghoul , który prostym ciosem przeorał mu policzek. Typ złapał Josha za kark i przyprawił go prawym sierpowym. Zakręciło mu się w głowie i przez chwilę nic nie widział. Typ był potężnej krzepy. W tym samym momencie Mathias zerwał się ile sił w nogach. Wyminął strażnika krzycząc ''Za mną!'' , udało mu się nawet wybiec z klatki i skierować do czegoś co wyglądało jak stary magazyn zrobiony z czerwonej cegły z popękanymi i wybitymi ''kafelkowymi'' szybami.
Dystans między weteranem a łowcą zwiększył się, zapewne z twarzy Candle`a leciała by obficie krew, gdyby nie to , że nie posiadał nosa. Łowca widząc spierającego VIKINGa wyjął broń z kabury, wszyscy zauważyli ją dopiero teraz. Dziewiątka , z wielką lufą.
Zęby coś niezwykle użytecznego w świecie zwierząt i domyślnie bezbronnych ludzi. Koleś nie mając pomysłu zgryzł się z ucho draba. Ten zaczął się szarpać i zdzielił kowboja prosto w nos miażdżąc chyba każdą chrząstkę jaką posiadała ta część ciała.
Josh zdzielił go mocno w jaja. Trafił w zasadzie w boczną część uda. Skórzany pancerz nie posiadał tam jednak żadnych metalowych umocnień. Wiedział co robić w takiej sytuacji. Close combat. Złapał rękę z bronią, wbijając w nią ostry kamień , ciało rozerwało się i krew wyleciała obficie niczym konfetti na urodzinowym przyjęciu. Pistolet padł na ziemię. Josh odrzucił go automatycznie nogą. Wielki typ począł jednak mimo rany walić w szalę na ciało ghoula. Uderzał go jedną ręką - wielkim cepem maksymalnego wkurwienia. Josh znalazł się na parterze, ledwo blokując ciosy, kamień dawno wypadł mu z ręki. Długo tak nie wytrzyma nawet pomimo mutacji. Koleś tymczasem ledwo mógł wstać.
Strzał. Olbrzymia masa splotów mięśniowych upada bezwładnie na Candle`a. To dziewczyna w końcu wyszła ze stuporu i zareagowała. Patrzyła obłędnym pustym wzrokiem unikając kontaktu z innymi . Obserwowała swoją dłoń jakby była czymś niezwykle fascynującym. Tymczasem z oddali rozległy się krzyki i strzały ostrzegawcze. Trzeba było uciekać.