Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2012, 09:34   #106
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Alex z ciut kpiącym uśmiechem spoglądał na zagradzającego mu drogę urzędnika. Drobny gryzipiórek, za złamanego miedziaka nie pasujący do swego nazwiska, zachowywał się niczym pan na włościach. Najwyraźniej nikt go jeszcze nie ustawił na odpowiednim miejscu.
- Wielce szanowny panie - powiedział dowódca straży obywatelskiej. - Czy wiesz może, kim jestem i kogo reprezentuję?
- Przecia przedstawiłżeś się - odpowidzał Troll. - Ino nie zmienia to faktu, żeś do odbioru, z tego co pisze, przeznaczonyś nie jest.
- A kto mówi, że chcę to zabrać? - spytał Alex. Dalej mówił ciszej, by tutejsi ochroniarze nie słyszeli ani słowa. - Na to mojej chęci ni twojej władzy tutaj nie starczy. Muszę wiedzieć, co się tam znajduje, a to nie oznacza zabrania owej rzeczy, dowiedzenia się, kto ma to odebrać. No i muszę dopilnować, by nikt tego czegoś nie zabrał, póki nie obejrzą jej kapłani.
- A to źle żem zrozumiał. Myślałżem, że po odbiór przyszedł [/i]- odpowiedział Troll lekko zmieszany, po czym sugestywnie spoglądając na sakwę rzekł - Nie mogę niestety takich informacji udzielać.
- Ale zawartość owej paczki, pakunku czy też skrzyni możemy zobaczyć? - spytał Alex. - Tak, hmmm, nieco nieoficjalnie? W końcu nikt na tym nie straci. A nie chciałbym w ciemno fatygować kapłanów.
- Panie... co nieoficjalnie? - Troll ‘zdjął’ wzrok z sakwy Alexa. - Nie możecie - uciął krótko.
- Nieoficjalnie zobaczyć - wyjaśnił Detlef. - W końcu towarowi, co się tam znajduje, nic nie ubędzie. A i wam żadna krzywda się nie stanie. Wprost przeciwnie. A i zakazu sprawdzania, czy wszystko jest w porządku, nie macie.
Poprawił pas z sakiewką.
- Ale panie, przecie towary zamknięte i w większości zaplombowane... Otworczycie i kto póxnie problemy będzie miał? No kto? Nie wy! Ja! Nie dopytujcie więcej. Wasze? Nie wasze chyba. Cośta wścibscy tacy... - obruszył się mężczyzna.
- Po dobroci chciałem załatwić, a tu, jak widzę się nie da - powiedział Detlef. - Tego nie wolno, tamtego nie można. W takim razie zamykamy ten interes, dopóki kapłani nie przyjdą. A wiadomo, kto potem odpowiadać będzie, gdy przeklęte chaosem przedmioty tu się znajdą. Ani chybi ci wszyscy, to tych przedmiotów strzegli.
- Panie, a kim tyś jest by to zamykać. A i panie, kim ja jestem, by mi takie rzeczy gadać. Idźże do zarządcy portu, a nie mi tu dupę susz. Ja wiem czego nie mogę. Na pewno nie mogę dawać towarów komuś tylko dlatego, że jest nachalny! Pójdźże już - Troll pomachał ręką, jakby odganiał muchę.
- Ty mi tu łapkami nie machaj - powiedział Alex - bo ci jakąś utnę i będziesz płakać.
- Sigrid, Mirco, Christian - zawołał ochroniarzy - chodźta, bo grozić mi tu zaczynają. Wyrzućta ich stąd. - Po chwili ochroniarze, jak dotąd obserwujący tylko rozmowę zjawili się przy Trollu. Pozostali patrzyli na rozwój sytuacji, z pewnością będą gotowi, gdyby miała się zaognić.
- Spróbujcie tylko - powiedział Alex. Jego ludzie, co można było zobaczyć, nie mieli nic przeciwko małej awanturze. Na dodatek byli lepiej uzbrojeni, niż ochroniarze. Gdy tylko zawołani przez Trolla ludzie podeszli, dało się słyszeć szczęk naciąganych kusz.
- Nic stąd nie wyjdzie, dopóki kapłani nie sprawdzą magazynu. Inaczej wszyscy traficie pod sąd za współpracę
- Nie wyglądasz mi na kapłana. Idźże więc po niego - zdenerował się Troll.
- Wypierdalać! - dodał zdecydowanie Sigrid, chwytając rekojeść miecza. - I nie ważcie się sięgać po broń, bo nie wyjdziecie z tego cali! [/i]- Wbrew temu, jak najwidoczniej wydawało się Alexowi, ochroniarze wcale nie byli gorzej wyposażeni, byli nawet lepiej, w końcu byli ochroniarzami.. Poza tym widząc, że sytuacja się zaognia podnieśli alarm i z każdą chwilę przybywało ich tu coraz więcej i więcej
- Być może, lecz wasz szef będzie pierwszy - powiedział Alex.
- Jaki kurwa szef?! - burknął Sigrid. - Wypierdalać stąd mówię! - dodał po chwili, widać było, że ochroniarz się nie ugnie. To była jego praca, chronić magazyn i nie dopuszczać do niego ludzi z zewnątrz, takich jak... Alex. Troll w tym momencie zaczął się wycofywać, by nie wylądować między młotem, a kowadłem.
- Wolnego - Alex złapał Trolla i zatrzymał. - Na razie jesteś aresztowany współpracę z kultystami Chaosu. Załatw sobie zmiennika na jakiś czas.
Sigrid odepchnął rękę Alexa.
- Dobra, ale teraz mówiłem co macie robić... Wyyy!!!! Bo cierpliwość ja stracę! - zagroził po czym jego wzrok spotkał się z Alexowym, po obu było widać że nie ustąpią. Któryś jednak musiał...
- A zatem występujesz przeciw prawu? - spytał uprzejmie Alex. - Przy świadkach?
- Kurwa, człowieku, nie piernicz już tu. Według prawa bronię tego magazynu przed takimi jak ty. Nikt mnie nie oskarży, nawet gdy przy obronie magazynu zginiesz. Powariowałżeś?! Gdzie masz jakiś papier? Skąd ty jesteś? Kim ty w ogóle, na przeklętą kozę, jesteś?!- ochroniarz powoli wypadał z równowagi.
- A mnie nie obchodzi ten magazyn nic a nic - odparł Alex. - Możesz go sobie zjeść, jeśli taka twoja wola. A kim jestem? Przedstawicielem straży, co już mówiłem. Znasz chyba ten symbol? - pokazał emblemat. - I sam pan Troll może poświadczyć, że zabrać stąd nic nie chciałem, prawda?
- Straży samozwańców?! - zawył śmiechem. - To ja też jestem z tej straży. Gdzie masz jakiś nakaz? Gdzie masz ważny podpis czyj? - pytał retorycznie ochroniarz.
- To samo panu hrabiemu powiesz, co nas na to stanowisko powołał? Samozwańczą nazwiesz?
- Że magazynu przed jakimś świrem broniłem?! Pewnie! Człowieku dajże litość. Gniew już mój schodzi, bardzie rozbawienie idzie. Ale tracisz cenny czas mój, twój, ich wszystkich. Zróbże nam przyjemność i pójdź. No pójdź! - rzekł z politowaniem w głosie Sigrid.
- Nie tracę - odparł Alex. - Dopóki nasza rozmowa trwa, cel mój osiągam.
[i]- Chłopie... stańże se dziesięć metrów od magazynu. Co ty masz w tej głowie swej?! Celem twym jest denerwować strażników? Może dywersje robić? - spojrzał na niego ochroniarz.
- Celem jest, by pewien przedmiot tego miejsca nie opuścił.
- Ale zrozum człeku, że moim również! - parsknął gniewnie Sigrid. Chyba ponownie mu nerwy puszczały.
- No to wyjątkowo się zgadzamy ze sobą - odparł Alex.
- Więc stań poza terenem magazynu. Twa osoba nic tu nie pomaga. Ja i moi ludzie jesteśmy tu od pilnowania porządku. A ty mu człowieku zagrażasz. I to mocno - warknął ochroniarz ekspresywnie wzmacniając uścisk na rękojeści broni, tak by Alex zrozumiał że tamten nie zawaha się jej użyć. Ani Sigrid, ani pozostali ochroniarze. U przedstawicieli straży obywatelskiej, natomiast ta pewność malała.
Alex miał jednak plan. I z pewnością nie polegał on na wydaniu rozkazu strzelania...
 
Kerm jest offline