Wilki spoglądały na nich łakomym wzrokiem. Czekały na moment by zaatakować. Rednas przez chwilę zastanawiał się, czy powinien je zabić. Wreszcie zdecydował, że i tak nie mają wystarczająco dużo mięsa, by było to opłacalnym wysiłkiem.
Wyciągnął swój miecz, rodowe ostrze i skorzystał z jego pomocy, by nie musieć wykorzystywać własnej energii. Trawa w pobliżu basiorów zapłonęła delikatnymi ognikami czerwonego światła, imitującymi ogień. Były co prawda zimne, lecz nawet takie powinny bez problemy spłoszyć zwierzęta. |