Wzięła głęboki oddech. Potem kolejny. I następny.
Trzy spokojne oddechy podobno pomagały. Na wszystko.
To jeszcze nie jest Halloween, więc potworny żart raczej odpada - kalkulowała w głowie - zwyczajna awaria windy raczej też, bo skąd te krzyki. Może któraś z tych osób, jest aktorem, komikiem, kimkolwiek i właśnie nagrywają nas z ukrytej kamery - spojrzała po twarzach pozostałych - i ktoś zaraz tu wpadnie, wysypie na nas wiadro konfetti i krzyknie coś w stylu mamy cię!
A może to jakieś nowe, dziwaczne reality show, w końcu jesteśmy w Stanach. Albo badanie psychologiczne... jak zachowują się obcy ludzie w zamkniętej windzie.
Hmm, nie było już kiedyś czegoś takiego?
Pomysły jej się skończyły.
Facet, który stał obok zamierzał pobawić się w Jamesa Bonda i sprawdzać... coś. Nieważne, w tej chwili wcale jej to nie interesowało.
- Słuchajcie - zaczęła dość niepewnie. Akcent prawdopodobnie zdradzał jej pochodzenie. - Jeśli ktoś z was ma cokolwiek wspólnego z tym, co się tu dzieje - zastanowiła się co właściwie chce powiedzieć - to mnie to nie bawi - skończyła siląc się na stanowczość.
__________________ "You may say that I'm a dreamer
But I'm not the only one" |