Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2012, 19:27   #21
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Drogi do Wielkiej Izby prawie nie pamiętała. Leciała z zadartą nad kostki spódnicą aż się za nią kurzyło. Rozespana i nieprzytomna nie zdążyła nawet zapleść warkocza.

- Psia jucha, pewnikiem ostatnia przylecę – mruczała niezadowolona pod nosem sadząc spore kroki.

Wolmart nie chciał nawet powiedzieć co zacz, ino tatce rzekł, że ma zebrać dupę w troki i przylecieć na zebranie. Przecie nie wypiły wczoraj z Jagną prawie wcale? Doniósłby kto na nie? A może któryś z zielonych przedostał się do wsi?? Mariance aż ciary po plecach przeleciały.

Eeeee, wtedy pewnie ludziska nie spałyby tak smacznie, bo dzwony waliłyby na alarm – pocieszała się w myślach.

Przed Wspólną Chałupą czekali już na nią pozostali strażnicy. A dosłownie chwilę potem dźwierza do chałupy otwarły się i wpuszczono ich do środka.


To co usłyszała od starszyzny nie chciało jej się w czerepie pomieścić.
Jak? Kto?
Nie darzyła kapłana nadmiernym szacunkiem, bo przecie każdy widział, jak wepchał się do rady starszych i przygruchał do swego boku Angelę Apfel, bo przecie wiadomo po co ta do nowicjatu polazła, ale w głębi ducha nie życzyła mu źle. Pobożny prawdziwie czy nie, nie zasługiwał na to by mu okrutnie życie odebrać.
Kto mógłby pragnąć śmierci Gottlieba?? Przesunęła spojrzeniem po wszystkich zgromadzonych. Znała te gęby od niepamiętnych czasów. Tak jak i innych ludzi we wsi. Nie mogła sobie wyobrazić nikogo z nich kto mógłby zabić z zimną krwią. Rozumiałaby jeszcze zabójstwo w bójce, po jakiejś sprzeczce, ale tak? A może to sama Angela kapłana zaciukała? A potem dla niepoznaki z jęzorem do wielkopaństwa poleciała?

- Trzeba będzie ludzi przepytać – powiedziała w końcu – może ktosik coś widział?

A potem dotarło do niej co powiedziano na temat Łowcy Czarownic i nagle coś mocno ścisnęło ją za gardło ze strachu.

BOŻE, przecież ona na PEWNO się dowie. Dowie się co się stało TAMTEJ nocy… Słyszała, że wiedźmini potrafią czytać w duszy. Żołądek dziewczyny podszedł jej do gardła. Z trudem powstrzymała wymioty.

I już do końca zgromadzenia nie wydusiła z siebie ani słowa...
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline