Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2012, 11:23   #24
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Czarnowłosa kobieta dała się przyciągnąć Maxowi. Stała nieruchomo pozwalając by młodzieniec wtapiał w skrawki jej ciała swoje spragnione usta. Jej ciało falowało niczym płótno flagi wywieszonej na maszto, którą poruszał spokojny i delikatny zefir. Nie odrywała od chłopaka oczu. Czuł dreszcze. Jej ciało było słodkie, niczym tort nadwornego cukiernika samego Carla Frantza. Max nie wiedział, czy to połknięte grzybki tak działają, czy jakie egzotyczne perfumy, ale czuł że skóra Karaih jest idealnie gładka i smakuje niczym boski przysmak. Kobieta podniosła powoli lewicę i wskazującym palcem zaprosiło Miirih do wspólnej zabawy. Dziewczę uśmiechnęło się i podeszło ponętnie kołysząc biodrami. Złotowłosa kobieta stanęła za Maxem i zaczęła gładzić drobnymi dłońmi po torsie młodzieńca.

Maximilian czuł jak od jej pieszczot stają mu włosy dęba na karku. Czuł jej piersi na plecach i lekko kołyszące się biodra na pośladkach. Karaih zbliżyła się jeszcze bardziej tak, że po chwili ocierała się brzuchem o krocze młodzieńca. Miirih złapała Maxa za ramiona i powoli odwróciła go w swoją stronę. Ona również domagała się gorących pocałunków. Dziewczę przechyliło lekko głowę w bok odsłaniając smukłą, bladą szyję. Max całował ją a ona po cichu stękała z podniecenia dotykając go dłońmi po łopatkach i ramionach.
W tym czasie Karaih przylgnęła do jego pleców. Jej dłonie łapczywie krążyły po biodrach, piersi i brzuchu chłopaka.
Po kilku długich chwilach Miirih złapała za udo Maxa i lekko wystawiła je do przodu, po czym przykucnęła, siadając na nie i ocierając się powoli i z gracją.

Świat zawirował a wszystko dookoła przybrału dziwnie różowo fioletowe barwy. Max czuł jak nogi robią mu się miękkie a całe ciało płonie od ognia namiętności. Nagle doszło do niego że już nie stoi osaczony z dwóch stron przez dwie kobiety a leży na łóżku, one zaś całują go po gołym torsie. Świat dziwnie wirował a na jego czole i plecach pojawiały się pierwsze krople potu. Świat zawirował. Gdzieś w oddali grała dziwnie piskliwa muzyka z fujarki, czy fleta. Jej powolny rytm sprawiał, że chłopak przez chwilę nie zwracał uwagi na kobiety a wsłuchiwał się w muzykę. Gdy się zorientował Karaih siedziała już na nim nago trzymając go dłonią za dłoń i przyciskając ją sobie do nagiej piersi. Ciemnoskóra odchylała głowę w tył ujeżdżając go energicznie.

Przed jego oczami pojawiła się dziwna mgła. Czuł, że szczytuje i nie może nic z tym faktem zrobić, ale było to tak ekscytujące uczucie jak nigdy wcześniej. Gdy otwarł oczy dostrzegł odwróconą do niego plecami Miirih, która rytmicznie i niespiesznie podskakiwała siedząc na nim. Widział kątem oka jej piersi falujące do rytmu ciała. Max nagle poczuł niezwykły gorąc na ramieniu. Powolnie odwrócił głowę w bok i dostrzegł spory, krwawiący ślad po zębach na swej ręce, oraz Karaih z jego krwią na ustach uśmiechającą się złowrogo. Przez chwilę mógłby przysiąc, że jej zęby przypominały małe kiełki jak u jakiej bestii. Znów szczytował. Obraz zaszedł mu mgłą. Wszędzie dookoła panowała cisza a w izbie zrobiło się dziwnie chłodno. Karaih i Miirih nigdzie nie było. Szlachcic rozejrzał się dookoła i w końcu dostrzegł ruch ukryty w mgle po drugiej stronie izby.



Z mgły wyłoniła się Miirih. Odmieniona, ale jeszcze bardziej piękna. Część jej złocistych włosów zamieniła się w diabelskie rogi. Ciało zaczęło emanować niezwykłym blaskiem, który całą okazałością kusił Maxa. Prawa ręka przypominała ogromne szczypce, którymi demonica pogładziła chłopaka po twarzy, kiedy tylko się zbliżyła. Była tak piękna, że młodzik nie mógł oderwać od niej swego wzroku. Nie lękał się i nie denerwował. Był spokojny, jakby uznał, że to wszystko wina grzybków.
-Max... Kochamy cię...- usłyszał gdzieś za plecami głos Karaih. Powoli i anemicznie odwrócił głowę i dostrzegł ją. Równie piękną co Miirih. I jej jedna ręka przypominała potworne szczypce a twarz i głowa pokryły kolce i rogi.
-Tak Max. Kochamy Cię... Ty nas kochasz?- wtrąciła Miirih, znów dosiadając chłopaka. Dziewczyna złapała w rękę jego męskość i wprowadziła w swe krocze.




Max poczuł tak wielką ekstacę jak nigdy dotąd. Nigdy w całym swoim życiu, żadna kobieta nie dała mu tyle przyjemności co tym razem. Karaih nie czekała na swoją kolej. Momentalnie usiadła okrakiem na twarzy Maxa i zaczęła się pocierać kroczem o nią, całując jednocześnie Miirih w obnażone piersi. Jego ciało zalewała regularna fala uniesienia, coś jak szczytowanie, tylko trzykrotnie silniej odczuwane i trwające kilka minut.
Świat zaszedł mu mgłą. Stracił kontakt z rzeczywistością.
Gdy Max się ocknął leżał nagi na środku łóżka, w tej samej komnacie, w której spotkał się z dwiema kobietami. Jego ciało było rozpalone niczym hutniczy piec. Miirih i Karaih nigdzie w pobliżu nie było. Grzybki które zjadł sprawiły, że miał halucynacje... Niezwykle przyjemne halucynacje. Nagle jednak dostrzegł ślad po ugryzieniu na ramieniu i doszło do niego, że to wszystko, co widział i co pamiętał było prawdą...



Ścieżka Czempiona – Pocałunek Pana Rozkoszy


Rozdział II: Więcej i więcej!


Zdobyte PD 200
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline