Ścieżka Czempiona – Krew dla boga krwi Rozdział II: Rzeka krwi
Czarny rycerz przyglądał się z satysfakcją na przyozdobiony w dwie głowy sztandar. W duchu czuł, że niebawem obok odciętych łbów zawiśnie głowa Aesheriana, którego oznajdzie i zamorduje w imię swego Boga Krwi.
Łupy, które nazbierali zwierzoludzie nie należały do zbyt wielkich. Większość mieszkańców tego osiedla było zwykłymi rzemieślnikami, wydającymi zarobione złoto na jedzenie i wszystko co potrzebne było do przeżycia. Jeden z mutantów o psiej głowie z trzema oczami znalazł w karczmie niewielki kufer, w którym brzęczało dwadzieścia siedem złotych monet. To nie było wiele, ale z drugiej strony Eckhardt nie potrzebował złota, bo na co mu one było? Wszystko, co potrzebował mógł wyrwać siłą czerpiąc z tego dodatkowo przyjemność.
Kilka sztuk broni błyskawicznie trafiło w ręce zwierzoludzi, którzy zamienieli naostrzone badyle przypominające dzidy w prawdziwe włócznie, zaś zardzewiałe i wyszczerbione mieczyki na prawdziwe ostrza z dobrej stali. Ci, którzy skończyli brutalnie gwałcić kilka wieśniaczek pozostałych przy życiu zajmowali się prawdziwym biesiadowaniem. Jedli zapasy z karczmy i pili na umów wino. Eckhardt dał się przekonać jeleniogłowemu szamanowi, by dał swoim sługom nacieszyć się zwycięstwem i odpocząć kilka godzin. Maszerowali długo i nie spali całą noc, przed szturmem na Grunwald musieli zebrać siły. Z resztą Eckhardt również musiał na chwilę zdjąć swój pancerz bo co raz bardziej mu ciążył. Kilka łóżek na piętrze w karczmie w momencie znalazło swoich nowych właścicieli. Jedynie Uma nie udał się na zasłużony spoczynek. Byczogłowy gor, już trzeci raz gwałcił młodą dziewkę, która dawno temu przestała się bronić i tylko patrzyła gdzieś na ścianę drżąc z bólu.
~***~
Eckhardt zbudził się w południe. Jego sługi spały jak małe dzieci. Jeden tylko mutant stał na warcie przed szynkiem, w którym zebrała się cała, mała horda czarnego rycerza. Zwierzoludzie budzili się słysząc donośne kroki wojownika w ciężkim pancerzu.
-
Panie...- syknął szaman, który dogonił Eckhardta i stanął tuż obok niego -
Co będzie jeśli nie znajdziemy w Grunwaldzie wieści o Aesherianie?- spytał lekko zaniepokojony stwór ruszając nerwowo porożem.
-
Pytać niepotrzebnie! Uma miażdżyć! Uma palić! Uma bić! Pan kazać my robić! Grrrr...- burknął gor który nie odstępował Eckhardta na kilka metrów.
Zdobyte PD: 325