Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2012, 22:26   #13
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Wszyscy rozeszli się do swoich sypialni.

Wanda nieco wystraszona, ale też podniesiona na duchu Piotrowym „A jakby co... to wiesz.”, zasnęła dość szybko.

Piotrek, pokręcił się chwilę, zastawiając się nad nowym mieszkańcem. Oraz nad tym, co miał na myśli mówiąc do kolezanki „No wiesz”.

Franek zasnął snując plany wykurzenia przybysza.

Dominik tymczasem… najpierw obejrzał swoją sypialnię, a potem zapalił kolejną fajkę, gapiąc się na widok za oknem. Zobaczył tylko oświetlenie domu i słabo widoczną linię drzew. Przed snem otworzył swoją walizkę i wyjął niej, schowany pieczołowicie pod warstwa ubrań, pistolet. Sprawdził, czy jest zabezpieczony, a potem wsunął go pod poduszkę. Ułożył się wygodnie i usnął bardzo szybko.

Reszta nocy upłynęła spokojnie. Wszyscy byli jeszcze w łóżkach, kiedy dobiegł do niech dziwny, przytłumiony dźwięk. Jakby wiertarki?

Dźwięk odkurzacza - godzinna wersja! - YouTube

Dochodził wyraźnie z salonu. Za oknem świeciło ostre, poranne słońce. Ziewając, zeszli na dół.

- Witajcie – Pani Rozenek, jak zawsze świeża, promienna i perfekcyjna wyłączyła odkurzacz i odstawiła go do schowka.
- Pomyślałam, ze nieco tu ogarnę przed waszym przyjściem. Siadajcie, proszę. – wskazała kanapy.

Kiedy zwalili się na nie, ciągle jeszcze nieco zaspani i mocno ogłuszeni całą sytuacją, ale na tyle przytomni, żeby usiąść jak najdalej od nocnego przybysza, pani Rozenek podeszła do blatu, uśmiechając się do nich promiennie.



- Moi kochani – zaczęła. – Widzę, ze poznaliście już Dominika Saskiego. Niezręcznie mi o tym mówić, to takie niedopatrzenie organizatorów, ale samochód zepsuł się i Dominik dojechał nieco później. Miedzy innymi dlatego tak długo woziliśmy was po obiedzie w Opalenicy, zamiast od razu przywieść do Domu. Mieliśmy nadzieję, ze uda nam się szybciej znaleźć transport zastępczy i wejdziecie wszyscy razem, ale niestety…
- Widzę jednak, ze zdążyliście się już poznać. Bardzo mnie to cieszy, spędzicie razem sporo czasu. I mam nadzieję, ze będzie to czas owocny i inspirujący dla was wszystkich.
- Czas na pierwsze zadanie.
– wzięła z blatu metalową miskę i podeszła do nich – w środku zobaczyli cztery spore ciasteczka, przypominające chińskie ciastka z wróżbą.

- Sama piekłam, są pyszne – zapewniła ich. – Proszę, żeby każdy z was wziął jedno. Wando, ty pierwsza – podsunęła miskę.

Wanda wybrała jedno ciastko.
- Wiem, ze wygląda smakowici, ale wstrzymaj się na sekundę – powiedziała p. Rozenek. Wanda zastygła a w tym czasie każdy z chłopaków wziął po ciastku.

- Kiedy je przełamiecie, znajdziecie w środku karteczki z zadaniem na dziś dla każdego z was. Zapoznajcie się z nimi, zjedzcie śniadanie, a potem do dzieła. Miłego dnia, moi kochani.

Wstała i wyszła. Po chwili usłyszeli warkot odjeżdżającego samochodu.

Zostali sami.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Ostatnio edytowane przez kanna : 27-10-2012 o 22:28.
kanna jest offline