Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2012, 02:06   #188
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Daritos wyczarował dwie chatki, ponieważ drużyna była wyjątkowo liczna. Dzięki temu, że były naprawdę dobrze ukryte, prawdopodobnie nikt by nie wiedział że w “tym” miejscu są drzwi do chatki, gdyby zaklinacz nie wskazał ich palcem i zademonstrował gdzie dokładnie jest klamka.
Zaklinacz jednak wyczarował dla siebie jeszcze jedną chatkę, na skraju obozu.
Po takim wysiłku wrócił do wspólnego ogniska.
- I jak tam kiełbaski? - zapytał Meggy, siadając obok niej.
- Pffff - Wzruszyła ramionami, przeżuwając właśnie jedną z nich, po czym uśmiechnęła się dosyć rozbrajająco.
- To nie świadczy zbyt dobrze o kiełbaskach. - uśmiechnął się zawadiacko, również sięgając po kawałek wędzonki.
Owe kiełbasy okazały się całkiem zwyczajowymi kiełbasami... Daritos jadł już w swoim życiu gorsze rzeczy, nie bardzo więc rozumiał o co mogło chodzić. Być może o jakieś kobiece zachcianki?

- Te kiełbaski faktycznie jakieś nie teges. I chyba niedopieczone. - zaśmiał się, po czym zniżył głos. - Myślę, że pomogłaby im odrobina dobrego wina, co ty na to?
- Dobrze wiesz, że zawsze się napiję - Uśmiechnęła się słodko do mężczyzny.
- No to zapraszam do siebie. - charyzmatycznie ujął Meggy pod ramię, by zaprowadzić ją do “swojej” chatki. Gdy zaś już tam byli, a w kominku płonął przyjemny ogień, dziewczyna wydała z siebie ciche, zaskoczone “och”, po czym zrzuciła z siebie płaszczyk, a nawet i buty, siadając przy kominku i ogrzewając sobie bose stopy.
- Miło tu - Mrugnęła do niego.
- Też tak myślę. - powiedział zaklinacz nalewając im obu wina, po czym podał Meggy jej puchar. Sam zaś wziął swój i usiadł obok niej.
- Zimno ci? - spytał i nie czekając na odpowiedź odwrócił ją ku sobie i chwycił jej stopy, rozgrzewając je samemu.
- Już nie - Uśmiechnęła się do niego czarująco, po czym uchyliła spory łyk z kielicha - Z tobą tygrysku nigdy mi nie jest zimno - Zamknęła na moment oczy, pozwalając Zaklinaczowi na masowanie jej stóp.

Zaklinacz uśmiechnął się lekko w samozadowoleniu i nie zaprzestawał masażu, aczkolwiek po chwili zaczął przysuwać Meggy do siebie. Ta z kolei znów uraczyła go przepięknym uśmiechem, po czym przygryzając figlarnie usta, palcami stopy zaczęła badać rejony między udami Zaklinacza, gładząc go przez materiał spodni.
Ten z kolei zareagował lekkim dreszczem i przeszedł od masażu pozostałej mu w dłoniach stopy Zaklinaczki do gładzenia jej nogi, przesuwając się miarowo w górę, ku jej udom. “Meggy” mruknęła jedynie wielce zadowolona, zamykając oczy i poddając się dłoniom Daritosa, wędrującym po jej ciele. Jej oddech nieco przyspieszył...
Tętno Zaklinacza również przyspieszyło, kiedy jego dłonie doszły do ud Meggy. Daritos wtedy podniósł się i przysunął do Zaklinaczki - jego dłonie błądziły po jej nogach, udach, biodrach i brzuchu. Po chwili jego twarz przysunęła się do jej twarzy i zatrzymał się, patrząc Meggy prosto w oczy, co nie trwało w sumie zbyt długo, gdyż “Meggy” przybliżyła swoją twarz do jego twarzy, po czym ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku, podczas którego dziewczyna nie szczędziła swego języka, obejmując równocześnie mężczyznę swymi dłońmi na karku, a udami obejmującymi jego biodra.

Zaklinacz też nie szczędził swoich ust, drapieżnie całując Meggy raz za razem, nie pozwalając jej złapać oddechu. W międzyczasie jedna z jego rąk gładziła jej włosy z tyłu głowy, a druga wciąż błądziła po dolnych częściach ciała dziewczyny w nieunikniony sposób zbliżając się do wewnętrznej części jej ud. Zaowocowało to jej cichym pomrukiem zadowolenia, a przez jej ciało przebiegł dreszcz. Nagle jednak powiedziała coś, od czego aż Daritosa przeszły dreszcze.
- Wyciągnij go - Szepnęła prosto z mostu, na moment odchylając się w tył, i mrużąc oczy wśród czającego się na jej ustach uśmieszku. Zaklinacz wykorzystał jednak pierw okazję i pocałował Meggy w odsłoniętą szyję czując na własnych wargach jej przyspieszone tętno, po czym posłusznie zdjął spodnie, a także koszulę i wszystko inne w co był wtedy ubrany.
Patrzyła się na niego z szelmowskim uśmiechem, gdy rozbierał się przed nią, będąc w końcu praktycznie nagusienkim, po czym cichutko mruknęła, oblizując usta. Ześliznęła się z taboreciku
na kolana, po czym w końcu pochwyciła jego nabrzmiałą męskość w dłoń i wsunęła sobie w usta, pieszcząc Daritosa w jeden z najwspanialszych sposobów jakie tylko mógł sobie zamarzyć mężczyzna. Przyjemność ta była dla niego o tyle wspaniała, co niespodziewana, jednak nie miał zamiaru narzekać. Kiedy Meggy pracowicie wprawiała jego męskość w ruch w swoich ustach, Daritos mógł się jedynie powstrzymywać jak najdłużej i próbować ograniczać spazmy, które towarzyszyły temu cudownemu uczuciu. Dziewczyna jednak nie miała zamiaru przestawać, ssąc i liżąc jego “lancę” i dosłownie doprowadzając Zaklinacza do zagotowania się jego zmysłów. A jakby tego było mało, nie omieszkała i uraczyć go pieszczotami klejnotów, przez co Daritos naprawdę nie był w stanie wytrzymać już ani chwili dłużej...

Dysząc ciężko, Zaklinacz eksplodował zalewając Meggy swoją posoką. Popatrzył na nią z wielkim rozradowaniem na twarzy i jeszcze przez chwilę dochodził do siebie.
- To było wspaniałe. - powiedział w końcu. - Teraz moja kolej, rozbieraj się.
Małolata mruknęła tylko zadowolona, nie wypuszczając jego męskości ze swych ust, łykając każdą kropelkę jaką jej sprezentował, po czym z zawadiackim uśmiechem obtarła usta jedynie jednym paluszkiem, nie marnując ani odrobinki. W końcu podniosła się z kolan, odwróciła do niego tyłem, i ściągnęła wolno swój strój, prezentując Zaklinaczowi swój krągły tyłeczek wypięty na moment w jego stronę. Położyła się w końcu i na jednym z łóżek, dłonie wplatając we własne włosy, a uda rozchylając w zapraszającym geście...
Przez krótką chwilę podziwiał jej młode, chętne i bardzo seksowne ciało rozpięte na łóżku i czekajace na niego, a następnie dołączył do niej.
Zaczął jednym palcem muskać pierw okolice, a następnie sam kwiat jej kobiecości, odczuwając delikatne drżenia, w jakie wprawiało to jej całe ciało. Następnie zaczął pracować ustami, najpierw delikatnie całował ją po obu udach, by wreszcie przejść do środka i wypełnić ją swoim językiem, torującym sobie drogę wśród puchu ukrywającego jej skarb.. Wywołało to u “Meggy” najpierw przyciszone, a następnie coraz głośniejsze jęki, wśród jej drżącego ciała i przyspieszonego oddechu, by w końcu zakończyć wszystko przeciągłym spazmem, połączonym z konwulsjami targającymi jej ciałkiem.
Wplecione palce we włosy Daritosa, masowały go czule oddając stan w jakim się znalazła ciężko oddychająca dziewczyna, nie mająca zamiaru jednak na tym poprzestać.
- Weź mnie - Szepnęła bezwstydnie, choć z rumieńcem na twarzy, rozchylając szeroko uda.


Bardzo zadowolony z siebie Zaklinacz czym prędzej poderwał się i ruszył do góry, by zrównać się z “Meggy”, po drodze chwytając ją jedną ręką za jędrny pośladek, drugą zaś początkowo się podpierał. Pocałował ją szybko, lecz równie drapieżnie (albo i bardziej) co wcześniej i swoją męskością wszedł w nią, mając tylko drobne problemy z trafieniem.
To było dla niego zupełnie inne, lecz równie wspaniałe doznanie co przed chwilą i Zaklinacz nie krępował się przed miarowymi i zdecydowanymi ruchami, by wprawić swoją “machinę” w ruch, przenosząc w międzyczasie dłoń z pośladka “Meggy” na jej krągłą pierś, szczypiąc ją delikatnie w twardy sutek.
Szczyt miłosnych igraszek osiągnęli niemal równocześnie, przy przeciągłym jęku dziewczyny i Zaklinacza. Efektem tych uniesień on miał podrapane plecy, a ona kolejną porcję jego miłosnego soku, wypełniającego ją właściwie całkowicie. W końcu opadł na nią bez sił, wtulając twarz w smukłą szyję, rozkoszując się chwilą uniesienia, oraz jej miarowo uspokającym się oddechem. O tak, ta noc była niezapomniana...

Trwał tak jeszcze przez kilka chwil, po czym przybrał nieco wygodniejszą pozycję na plecach i przeciągnął się, raz jeszcze naprężając wszystkie mięśnie swojego ciała. “Meggy” w tym czasie położyła mu swoją główkę na piersi i Zaklinacz przez kilka chwil głaskał jej włosy, po czym oboje zasnęli.
 
Gettor jest offline