Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2012, 17:36   #27
vanadu
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Wędrówka minęła spokojnie, jechał na wozie, mógł sobie pogadać, pojeść...
Krasnolud był całkiem miłym kompanem, a i okazjonalne postoje żywieniowo odpoczynkowe przebiegały bezproblemowo.
Zaskoczył go dopiero widok strażnicy, budynku starego, okazałego - nie widywał takich rzeczy w Bucklandzie, a i po drodze również nie za często.
I co ważne- rozmiarowo gwarantowała im że będzie gdzie się schronić przed mżawką, wichurą i czym tam jeszcze. Mimo długotrwałych już jak na hobbickie warunki wędrówek, dalej każdorazowo cieszył się mogąc wypocząć w murach, przy ogniu i bez deszczu kapiącego na niego i jego strawę. A te mury gwarantowały to osłaniając ich skutecznie.
Rozsiadł się opodal spokojnie opodal wejścia i ściągnąwszy buty raczył się przekąską i odpoczynkiem. Oporządziwszy swoje rzeczy poszedł spać.

Z drzemki wyrwał go głos wartownika. Błyskawicznie poderwał się i wciągnąwszy buty rzucił się dopomóc krasnoludowi wcisnąć na siebie zbroję.
Następnie wyjął swój miecz i stanął obok Baliego szykując się do obrony.

Nie walczył jeszcze nigdy z Rhuadoryjczykami czy jak tam się ich odmieniało.
Zdarzało mu się walczyć z bandytami czy tego typu niespodziewanymi gośćmi ale brzmienie tej nazwy źle dla niego brzmiało. Jakoś niepokojąco groźnie.
Ale cóż, nie miał za bardzo wyjścia. Wpatrywał się z niepokojem w swój błyszczący i zadbany miecz. Miał nadzieje że nie będzie tak źle. W pokojowe zamiary gości nie wierzył zdecydowanie, zgadzał się ze słowami Alifa. To brzmiało bardzo wiarygodnie.

- Łuczników powiadasz? zapytał elfa. Nie brzmiało to dobrze. Ciekawe, ile razy ta myśl już go dziś naszła.
- Tak więc co wtedy zrobimy? po czym dodał w sensie jeśli schowają się i zaczną strzelać? Może powinniśmy bronić się w ruinach, ściany nas osłonią jak sądzę choć przed strzałami.
Po czym wymamrotał cicho tak by słyszał go tylko stojący obok krasnolud -Pomóż mi proszę, jakby szło źle
 
vanadu jest offline