Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2012, 21:42   #123
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Zagrak i Jasper

Roderik zwęził nieco oczy słuchając słów Jaspera.

Rzut na bleff Jasper: 6 + 11 = 17. Rzut na wyczucie pobudek Roderik: 4 + 7 = 11. Jasper wygrywa.

- Tak... wybór mamy duży. - wzruszył ramionami -Praktycznie z każdego zakątka Golarionu. Większość ras. "Sklep" jest dwa domu stąd, jeśli chcesz tam się od razu wybrać. - odpowiedział Roderik. Ollo pokiwał zachęcająco głową.

- Ty zostajesz, Ollo. Po twojej ostatniej wizycie dwie dziewczyny musiały się kurować 3 dni, choć do cholery nie wiem jak im to zrobiłeś pod naszym nosem... - westchnął, ale nie wyglądał jakby trzymał urazę.

Tymczasem barman rozmawiał z uśmiechem na twarzy z Zagrakiem.

- Ależ oczywiście. Berta! Choć no zastąp mnie przy barze! Idę zaprowadzić naszego klienta do pokoju, płaci złotem! - krzyknął w stronę kuchni. Zdjął fartuch i wyszedł zza lady.

- Tędy, panie krasnoludzie. - powiedział.

Zagrak i barman poszli w stronę schodów z sosny. Mijając po drodze Jaspera.



Dojan, Baltazar i Don



Priscilla zmierzyła jeszcze raz kapłana i wsłuchała się uważnie w jego słowa. Podobnie jej służka, która cały czas milczała i uśmiechała się.

Baltazar test dyplomacji: 20 + 8 = 28! vs 15 Sukces! Priscilla jest helpful dla Baltazara
+200 xp

Służka zachichotała. Seawood była miała jednak poważny wyraz twarzy, co niestety tworzyło groteskową mieszankę w starciu z jej obecnym wyglądem.

- To bardzo... szczodre z twojej strony, Baltazarze.- kapłan zauważył, że przestała mówić do niego per pan.

- Tak, zdecydowanie szczodre. Dziękuję za radę i propozycję. Szepnę też słowo mojemu mężowi o tobie. Postaram się o to, żeby znalazł dla ciebie czas... musimy niestety jednak już iść. Wieczorem mam gości. Do zobaczenia. - uśmiechnęła się do kapłana unosząc przy tym fałdy tłuszczu na szyi. Służka tylko dygnęła, choć kapłan miał wrażenie, że raczej szyderczo niż z szacunku.

Priscilla i Elein wychodziły z budynku dokładnie w tedy gdy na horyzoncie pojawił się kapłan Sarenrae - Ojciec Padrick. Obydwie zmierzyły go ciekawskim wzrokiem, ale nie na tyle, żeby do niego zagadać.

Padrick również je zignorował i zamiast tego ruszył w stronę Dojana, który pracował przy swoim projekcie. Na początku musiał przygotować teren do remontu, ale zdążył już wydać polecenia pracownikom.

- Pan Dojan? Jestem Ojciec Padrick, z klasztoru Sarenrae. Miałem wam dziś podziękować za to co zrobiliście... dla mnie i bogini.

- Tak... - odpowiedział krasnolud.

- Mam dla was prezent, chciałbym dać go w obecności was wszystkich. - dodał kapłan. Krasnolud nieco się skrzywił, nie lubił gdy odrywa się go od pracy, ale kiwnął głową i zaprowadził go do środka. Tam czekał Baltazar, wciąż przy ladzie.

- Witam, jestem Ojciec Padrick, kapłan Sarenrae. Przyszedłem podziękować wam i wręczyć nagrodę... ale chyba było was więcej? - spytał.

- Zgadza się, choć w budynku jest tylko jeszcze jedna osoba z bohaterskiej drużyny, która wypleniła chwasty z twojego klasztoru, ojcze. - odpowiedziała patetycznie Samaritha puszczając oko do Baltazara.

- Zaraz go zawołam. - wyszła zza lady i ruszyła do pokoju Dona. Wróciła szybko, ale bez wojownika.

- Coś jest nie tak z Donem... nie wiem co dokładnie. - zmarszczyła brwi. Ojciec Padrick zmarszczył brwi.

- Ojej... ja... ja właśnie przyszedłem po to, aby zaoferować wam darmowe leczenie u mnie w klasztorze. Przynajmniej tyle mogę zrobić... byłem ślepcem. Nie wiedziałem, że moje owieczki... to wilki. Oj jak się myliłem! - kapłan Sarenrae niemal się rozpłakał.

- Miałem ich nawracać na dobrą drogę, pokazywać im ścieżkę prawdy, a tymczasem... tymczasem sam dałem się zwieść. Zawiodłem, oj jak zawiodłem! - szybko dodał.

- Emmm... tak.. ale Don? - przerwała mu Samaritha.

- Co... a tak, chodźmy - może mogę mu pomóc. Prowadź. - kiwnął głową. Samaritha, Baltazar, Dojan i Padrick weszli do pokoju Dona. Leżał na łóżku. Wyglądał na bardzo osłabionego.

Baltazar heal check: 16 + 9 = 25 vs 15 Sukces

Padrik zdawał się nieco zmieszany. Don wyglądał groźnie, a kapłan Sarenrae bał się do niego podejść. Baltazar miał mniej obaw i szybko dokonał analizy aury dhampira, która to własnie dawała mu nieprzyjemne uczucie. Ktoś wyssał część esencji Dona i dużą porcję jego własnej wartości.

Baltazar Knowledge places check: 16 + 8 = 24 vs 17 Sukces!

Baltazar od razu poznał czyje to dzieło. Don stał się ofiarą Sukkuba.

Padrick westchnął głęboko i padł na kolana. Chyba doszedł do tego samego wniosku do kapłan Asmodeusza.

- Zbyt potężna dla mnie... mogę uleczyć drobne rany... na ciele i na duszy, ale to... to zbyt wiele. Musicie znaleźć kogoś innego, może w świątyni Besmary, Cayden Cailean lub Calistrii. - Padrick wyglądał na autentycznie przejętego i zawiedzionego.
 

Ostatnio edytowane przez Qumi : 28-10-2012 o 23:32.
Qumi jest offline