Serce elfa napełniło się ogromnym smutkiem kiedy odnaleźli ciało Keriann. Brutalny koniec kolejnego młodego żywota. A wszystko to spowodowane przez zgniliznę i zło toczące ten świat. Chciwość i żądza mocy słabych wolą ludzi, a za ich bezduszność i błędy płacili inni, niewinni częstokroć. Cal westchnął z żalem w głosie i niemal ze łzami w oczach podszedł do ciała kobiety. Delikatnie dotknął jej ramion, gdzie znajdowały się klamry przytrzymujące płaszcz. Odpiął go po czym nakrył zwłoki. Po chwili wstał i prosząc o pomoc nowo poznanych kompanów przenieśli ciało pod największe, i najstarsze, drzewo znalezione w okolicy.
Tam dzięki uprzejmości Durina wykopali dół. Była to robota nieco ciężka i żmudna, gdyż trzeba było wkopać się między mocne korzenie nie niszcząc ich.
Kiedy dół był gotowy, kompani umieścili w nim ciało, cały czas opatulone płaszczem, który elfka nosiła. Cal Es Thel poprosił aby wszyscy kompani ustawili się w około grobu i w milczeniu oddali cześć zmarłej kompance.
Sam zaś stanął na przeciwko, zaraz nad stopami kobiety. Wziął głęboki oddech i począł śpiewać pieśń żałobną elfów z Ulthuanu. Jej słowa rozniosły się po okolicy w akompaniamencie szumu pobliskich drzew. W pieśni tej było swoiste piękno, ale także wielki żal. Mimo tego, że pozostali nie rozumieli słów starożytnego języka elfiej rasy.
Kiedy ostatnie słowa pieśni ucichły, Cal przez długą chwilę stał w milczeniu, a bardziej uważni widzieli, że po jego policzkach spływają pojedyncze łzy. W końcu podniósł głowę spoglądając na towarzyszy.
-Możecie teraz zakopać grób.- powiedział ze smutkiem w głosie. Zwyciężyli, lecz za zwycięstwo zapłacili ogromną cenę, cenę życia Keriann. Ulthuański elf przyglądał się w milczeniu jak kolejne porcje ziemi przykrywają ciało elfki.
Ostatnio edytowane przez Blackvampire : 29-10-2012 o 14:05.
|