Koleś musiał chwilę odpocząć, ale gdy ta chwila minęła, rozejrzał się chyba przytomniejszym wzrokiem. Pierwsze co zauważył, to to że spluwa była w niewłaściwych rękach - czyli każdych innych niż Kolesia. Niemniej jednak czuł się skrępowany, bowiem nie wyszedł mu taniec, a Mattie z nudów poszła spać, więc przyszła chyba pora by zabrać tyłek z tego saloonu i szukać swego szczęścia gdzie indziej.
Sprawą chuja zajmie się później - bo bez chuja jak bez broni.
Sprawdził tylko, czy nie miała przy sobie chociaż noża i spróbował otrzeć nos, przeklinając nagły, bolesny atak kataru, po czym potruchtał do swojego starego kumpla Joe'go. Najwidoczniej przyprowadził on już konie.
__________________ Cogito ergo argh...!
Ostatnio edytowane przez Someirhle : 29-10-2012 o 15:55.
|