Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2012, 16:57   #272
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Pomieszczenie rzeczywiście było w remoncie. Biurka, szafy, fotele i krzesła obrotowe zebrano na środku. Pod folią, która chroniła je przed śnieżnobiałym pyłem będącym główną wskazówką, że remont jeszcze nie dobiegł końca. Tynk, gips czy inne cholerstwo miało tę cholerną właściwość, której Josh nienawidził. Idealnie znaczyła gościa, który poruszał się po pokoju i co więcej zachowywała ślady. W najdrobniejszych szczegółach. Joshua pamięta jak kiedyś jeden młodzik z okolicy wpadł, bo w miejscu kradzieży zostawił ślady butów, linie papilarne, a co więcej biel na swoim ubraniu. Nie dobrze. LowLite nic nie wykazał poza obrysem pomieszczenia.

Czas było włączyć termograf. Joshua szukał powoli i spokojnie. Wiedział, że pod grubym pancerzem maszyny często można nie zauważyć ciepła chodzącego wewnątrz silnika. Wiedział też, że w tej sytuacji nie wypadało się spieszyć. I właśnie dlatego jego oględziny przyniosły efekt. Pod jednym z blatów znajdujących się na granicy chronionego folią terenu pulsowało delikatnie fioletowe światełko. Ciężkie do dostrzeżenia. Mimo iż ktoś wytłumił to słabo to efekt uwydatniała folia i sprzyjał temu ogólny nieład. Dobre miejsce wybrał sobie ten blaszak...

To, że nie zostali jeszcze ostrzelani mogło wskazywać na parę ewentualności. Najmniej prawdopodobna była ta, że robot ich nie widział nie posiadając termografu i nie miał sensorów dźwiękowych. Wtedy nie usłyszałby gadającego z skośnookim gliniarza, ani nie zobaczyłby wysoko pod sufitem przyczajonego Josha. To jednak bardzo, ale to bardzo mało prawdopodobne. Druga z ewentualności jest taka, że maszynka pilnuje jasno określonego miejsca. Mógł się skryć pod biurkiem pilnując wyjścia, bo każdy kto wejdzie do pomieszczenia musi właśnie nimi wyjść. To było też jednak wątpliwe gdyż roboty ustawione są najczęściej na wystąpienie, któregokolwiek z określonych w programie warunków takich jak zauważenie człowieka, maszyny, jakiegokolwiek intruza. Zupełnie jak alarm. Ten ustawiony jest tak: jak czujnik w oknie włączy się uruchamia sygnał, jak czujnik w drzwiach włączy się uruchamia sygnał, jak czujnik nacisku włączy się uruchamia sygnał. Uruchamia się też jak wszystkie warunki zostaną spełnione naraz. Nie uruchamia się tylko wtedy, gdy nie zostanie spełniony żaden z warunków. Robot więc jakby ich zobaczył pewnie albo by chciał się ich pozbyć albo zginął próbując. O ile można mówić o śmierci w przypadku parudziesięciu kilogramów blachy, płyt ceramicznych, czujników, sensorów i układów scalonych. Ostatnia ewentualność jest taka, że machiną ktoś steruje. Czyli usłyszał coś, schował się pod biurkiem i czeka. Jak był jakiś przeciek i wie, że dwójka ma iść tędy to nawet zrozumiałe. Przeciek musiał być albo słaby niczym szczury sik albo po budynku przechadza się jeszcze więcej, jeszcze bardziej zaawansowanej maszynerii...

Teraz Josh nie miał jak pozbyć się tej zabawki. Miał przy sobie dwa rodzaje kalibru, ale oba robiły niemały hałas. Jak robot nie usłyszał Maxa oznaczałoby, że można zamknąć klapę, pogadać z Yoshim i iść dalej. Chyba, że japończyk będzie kazał im koniecznie zejść na dół. Wtedy Josh będzie musiał pozbyć się blaszaka klasycznymi sposobami. Dobra. Czas było zawiadomić ich elektroniczny zwiad. Josh bardzo powoli i spokojnie opuścił klapę. Nie działała ona zbyt tłumiąco, ale czuł się przy tym znacznie mniej odkryty w razie jakby maszyna wyszła spot biurka.

- Tu Joshua. - powiedział cicho, ale nadal wyraźnie do japońca. - Jesteśmy nad klapą. W pomieszczeniu biurowym, tym remontowanym, jest jakiś robot. Mały i raczej słabo ruchliwy, ale czai się pod biurkiem i może nieco namieszać. Jak każesz nam zejść na dół przekaż dalsze instrukcje, bo po zniszczeniu robota będziemy musieli przyspieszyć. Jakie są kolejne rozkazy? Odbiór…
 
Lechu jest offline