Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2012, 21:02   #90
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wszyscy:
Ogólnie widzicie co się dzieje u innych.

Luaka:
Staraloo przegrał. Przegrał z kretesem i to już przy pierwszym uderzeniu Ithafungus, choć może nie było to tak całkiem perfekcyjne zwycięstwo, bo jednak Staraloo zdołał go raz trafić. Tylko raz. Tak jak tamten, ale tamten nabrał trochę zbyt wiele mocy nagłą wolnością. Zimny Grzyb następnie rozlał się na drzewa, z których sypnęło śmierdzącym śniegiem. Na niebie pojawiły się mroczne chmury. W tym czasie Ygorhanak wskoczył na polankę, na której większość z was stała (ogólnie tylko ty i Hulio byliście pod drzewami, a reszta już wśród traw polanki) i odbijając się na swoim rybogadzim odnóżu kieruje się w szybkim tempie w stronę morza.

Issander:
Tak jak przewidywałeś Candlay zjawił się zwycięzki, choć nigdzie nie było widać jego przeciwnika. Batmon z wyraźnym zdziwieniem rozglądał się gdzie jego przyjaciel nawet jeśli miał być nieprzytomny, gdy wtem stanął jak wryty. Reszta walk również dobiegała końca, więc to wydarzenie niczego nie przerwało. Jedynie Issander początkowo to widział, ale po chwili i wszyscy - ci wygrani i ci przegrani. Z posągu, który jeszcze kilka chwil temu był Huliem wystrzeliły te mackowate ramiona i podczepiły się głowy, rąk i nóg Batmona tworząc z niego makabryczną kukiełkę.


Jacek:
Udało się Yuggogrimmon założyć podwójną pułapkę mimo, że otrzymał pewne obrażenia. Zanim zniknął w Dodekahedronie krzyknął: Uciekajcie z tej polanki! Uciekajcie z tego lasu!, a w tym czasie P.K., którego pokonałeś, schował swojego Calideroth i patrzył z przerażeniem co się stało z Batmonem. Dłoń Batmona poruszyła się i z niezwykłą szybkością chwyciła za ramię P.K.a, a ten próbując wyszarpnąć się krzyczy: Mam mapę lasu! Uratujcie mnie to wam oddam!

Mai, Spooky:
Walki wasze wyglądały dość podobnie, oboje zastosowaliście taktykę uników i szybkich kontruderzeń. Chciałoby się powiedzieć, że walki były wyrównane, ale to nie prawda. Przeciwnik Soggytotha wyraźnie sobie nie radził i nie trafił go ani razu podczas, gdy Soggytoth przeprowadził dwa ładne kontruderzenia. W tym czasie Kinoppi zasłaniał się swoim kapeluszem, choć w pewnym momencie otrzymał tyle ran, że Mai już się obawiała, że przegra. Soggytoth wygrał, gdy Kinoppi i Szakharalejejvodarkanoi przystępowali do rozstrzygających uderzeń: Szakharalejejvodarkanoi: Injure brak, Sikorka spojrzał z przerażeniem na to co zrobił. Jego Szakharalejejvodarkanoi zebrał olbrzymią moc, ale przez ograniczenia umysłowe Sikorki nie dało się jej wykorzystać. Kinoppi: Dodge brak, Mai nie udało się dokładnie w takim samym stylu jak Sikorce. Remis, choć było tak blisko. Walka miała trwać dalej, gdy zwróciliście uwagę na poczynania Batmona, nieudany wynik walki Luaki i to... i to, że gruby pingwin, z którym nawet nie pogadaliście również został podłączony mackami do posągu, którym niegdyś był Hulio! Pingwin spróbował zaatakować Sikorkę, ale Szakharalejejvodarkanoi obronił go odcinając napastnikowi palce u dłoni.
 
Anonim jest offline