Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2012, 12:36   #29
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- No i proszę. Oto jest dyplomacja – zaczął marudzić pod nosem krasnolud, gdy tajemniczy ludzie rozbiegli się na wszystkie strony. – Zamiast cicho na dupach siedzieć i zaskoczyć ich tuż pod wieżą, to mamy teraz problem. Jedni tam, drudzy tu. Ciemno jak w...

Nie dokończył, gdyż niebo przeciął piorun. Zrobiło się nagle jasno jak w dzień. W świetle błyskawicy Bali zobaczył zbliżających się ludzi. Niestety kilku z nich zniknęło mu z oczu. Zastanawiał się co zrobić. Sytuacja nie wyglądała ciekawie. Modron siedziała w krzakach przed nimi i chyba to było plusem. Oni o tym nie wiedzieli, więc mogła im przywalić z tyłu. Największym problemem byli ci, którzy zdążyli ukryć się za wieżą. Czy rozdzielą się i będą starali się zajść ich z dwóch stron? Czy może pójdą w lewo? Albo w prawo?

- Pilnujcie wejścia – rzucił do stojących w pobliżu Giriona i Meridiana. Przecież nie mógł tak stać i czekać. Prawo czy lewo? W którą stronę pobiec? Wahał się przez chwilę, ale w końcu ruszył w lewo. Biegł skulony, przytulony do ściany, mocno trzymając topór, gotów w każdej chwili uderzyć w czającego się w ciemnościach wroga. Nie miał wątpliwości, że dostrzeże przeciwnika szybciej niż człowiek jego.
 
xeper jest offline