Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2012, 16:30   #117
Issander
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Ogólne.
Właściciel dziennika przybył do Highmarket kilka miesięcy temu. Najwyraźniej otrzymał misję przejęcia miasta dobrowolnie lub za pomocą przewrotu, jednak wydaje się, że uważa on to za niemożliwe, tak samo jak i „król”, który mu tą misję powierzył. Ambasador wierzy, że „król” tak naprawdę chciał, żeby Ambasador zmiękczył miasto i uniemożliwił mu obronę, działając od wewnątrz. Oprócz tego wysłannik miał przekonać gobliny do zablokowania przełęczy, aby Ostatni Bastion nie dowiedział się o nadchodzącej inwazji. Jego misje najwyraźniej powoli stawały się sukcesem. W dzienniku opisany jest postęp prac oraz opis ludności Highmarket wraz z ich lojalnością względem Legionu.
Autor niejasno wspomina o innych grupach działających we „wspólnym celu”. Gdzieniegdzie pojawia się miejsce na imię, zawsze wypalone w papierze. O ile jesteście w stanie się zorientować, „król” i tajemnicza postać są różnymi osobami.

Na temat istot z piwnicy.
Do miasta przybyły dwa wampiry. Wiele już widziałem istot, a mimo to przebywanie w ich towarzystwie jest co najmniej... niepokojące. Ciężko powiedzieć, komu służą. Na pewno nie Legionowi, ale dostałem rozkaz by współpracować z innymi grupami służącymi (wygląda, jakby znajdowało się tu imię, lecz papier jest punktowo nadpalony, czyniąc je nieczytelnym). Chyba dobrze będzie, jeżeli spróbuję zorientować się, na przyszłość, w jaki sposób można je unieszkodliwić. Wydają się unikać ognia, choć w ciemnościach widzą jak diabli.
Na razie umieściłem je w piwnicy. Korzystają z tuneli, by atakować mieszkańców. Są dość brutalne, ale pamiętają o naszym wspólnym zadaniu. Jak dla mnie mogą sobie zarzynać mieszkańców do woli, lecz może to zaszkodzić mojej misji. Będę musiał z nimi porozmawiać na ten temat jak tylko wrócę z Przełęczy.


Na temat worka kości.
Jak na razie nasze wspólne zadanie dla (papier znów jest nadpalony) idzie bardzo dobrze. Surowiec zbieram od wampirów i ludzi złapanych przez gobliny. Haha! Gdyby wiedziały, że za ich pracę to ja dostanę nagrodę! Pewnie i tak są zbyt głupie, by cokolwiek z tym zrobić.
Kiedy już uda się nam skończyć dzieło, efekt z pewnością będzie zatrważający. Mimo to, jego skala wydaje się być przesadna. Tylko jedna od każdej osoby, nie więcej. Ponoć potrafią to wyczuć. Ponoć robią to już od wieków. Tak dużo „ponoć”... Jedyne, co z pewnością można o nich powiedzieć to to, że są grupą wyjątkowo dziwacznych ludzi.


Na temat jego misji w mieście i na przełęczy.
Wszystko idzie zgodnie z planem. Gobliny przyłączyły się do Legionu. Co prawda jestem niemal pewien, że nie uda mi się przejąć władzy w Highmarket, ale mam wystarczająco duże poparcie, by wywołać zamieszki i zabić burmistrza, gdy armia Legionu będzie u bram, co uniemożliwi jakąkolwiek obronę przełęczy.
A kiedy już całe to zamieszanie się skończy, dostanę moją nagrodę – Highmarket. Jednak nie będzie to zwykły, bezwartościowy urząd burmistrza. Zostanę jego najprawdziwszym władcą, mającym władzę by nakładać podatki i cła. Może i Highmarket jest nic nie wartym zadupiem, ale przynajmniej takim, z którego można wyciągnąć sporo kasy.


O wojnie.
Podobno na Południu szykuje się jakaś zawierucha. Tym lepiej dla naszych planów. Widać, że miałem nosa, kiedy postanowiłem się w to zaangażować. Koniec końców będę miał własne miasto, z dala od wojny.

O burmistrzu.
Ten idiota myśli, że może mnie powstrzymać. Od początku wiedziałem, że nie będzie w stanie. On nie lubi wykorzystywać władzy, którą posiada. Ha, doprawdy! Mógłby tyle zyskać, gdyby przyłączył miasto do Legionu... Prawdopodobnie pozwoliłbym mu przeżyć.

O planach Legionu.
[i]Armia ma niedługo wyruszyć na południe. To dobrze. Być może już jest w drodze? Nie, wątpliwe. Gromadzenie zapasów trwa dłużej. Poza tym raczej nie zrobią ruchu nim nie otrzymają odpowiedzi od neandertali ze wschodu. Ci z zachodu już zdążyli opowiedzieć się po naszej stronie. Legion ma jeszcze jakieś dwa miesiące, później zima rozszaleje się na dobre, uniemożliwiając armii przemarsz.
 
Issander jest offline