Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2012, 12:30   #21
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Asta!!!! - krzyknął ponownie Nugan. - Co się stało?! Kto... co … ci to zrobiło?! - wykrzykiwał. - Elfie! - popatrzył na jeszcze przed momentem wyzywanego przez siebie wąskodupca. - Elfie... pomóż. Wy się tam chyba, kurwa, znacie na tych zielach i leczeniach... pomóż.... krawi... Asta! Nie zamykaj ślepi! Już dobrze! - potrząsnął lekko tą piękną, odważną, khazadką.
- Co to było?! - wykrzyknął przepełniony emocjami Unuriel. - Co porwało to dziecko?! Co zrobiło ci tę szramę?! Gadaj!
Asta spojrzała pierw na Nugana potem nieznajomego jej elfa i rzekł:
-Www..wilkołak - wyjąkała - Odprowadzałam małą Talię do domu gdy coś z lasu..Wielka ciemność potem się wyłoniła..a potem ból.. - przy każdym słowie łapała głęboko powietrze i co jakiś czas zaciskała zęby z bólu - w głąb lasu ją porwało
Drzewojad, jak Nugan przypuszczał, okazał się nieprzydatny nawet w tak ważnej sytuacji. Napewno znał się na leczeniu! Wszyscy oni się znają! W takiej sytuacji go zignorował, tu chodziło o życie! Policzy się z nim jeszcze, oj policzy!
- Nie odzywaj się do niej, zakało ty! - burknął na elfa, po czym chwycił Astę w ramiona i wniósł do karczmy. - Powiedz tylko piękna, gdzie to sierściate kurwowstwo?! Zginie, ręczę że zginie i przyniosę ci z niego kły, zęby, łeb cały i łapę na szczęście, a elfowi kurwa, nawet anusa! - Asta coś niezrozumiale wybąkała wskazując las, cmentarz. Tyle Nugan potrzebował.
- O nie, nie, nie! - Unuriel pokiwał przecząco głową. - Wilk jest mój! Nie ścigałem go przez pół Starego Świata, żeby teraz oddać jego głowę brodatemu kamieniowi!
- Już dobrze! - zapewnił kobietę. - Meeeedykaaaaa!!!! - wpadł z krzykiem do karczmy.
W karczmie wszyscy na was zwrócili uwagę. Karczmarz ryknął na swoje dziewoje:
- Miejsca..Głupie dziewuchy miejsce zrobić..Marta sprowadź Jonasa..ruszaj się - popędził dziewuchę. Po chwili do karczmy przybiegł jegomość z jakąś torbą i zaczął rozporządzać. Astę zabrano do pokoju gdzie “konował” miał się nią zająć.
- Jesteś! Zajmij się nią! - polecił Nugan, po czym rzucił parę srebrniaków. - Ma żyć! Ma być pikna! Pełni zdrowia!
- Detlefie Odważny i Potężny! - zawołał krasnoluda, którego poznał wcześniej. - Odłóż te piwska już! Dość! Na polowanie idziem! Ratować dziecie niewinne! Zabić, to kurwa, coś! Co zrobiło to! Rozpieprzyć po pobliskich drzewach, tak by więcej nie nękało tych okolic. Zajebiemy! Rozjebiemy! Aaaaaa!!! Smierć!!! - krzyczał gromko w stronę khazada. Liczył, że ten przestanie obwąchiwać dziwnie piwa i ruszy z nim na polowanie.

- Ludzie! - krzyknał ponownie, tym razem do ogółu. - Drwale! Odważni! Męscy! To zagraża wam wszystkim, to zagraża waszym rodzinom. Skradło dziecię! Mogło być wasze! Chodźcie za mną! Chodźcie ze mną! Zapolujemy na ścierwo! Macie siłę! Macię odwagę?! Udowodnijcie! Za topory! Za miecze! Polować! Zabić! Ubić! W drogę!!!! - ostatnie słowa wywrzeszał szaleńczo, po czym wybiegł z karczmy. Może nie umiał przemawiać, może nie umiał dowodzić. Ale miał nadzieję, że nie wybiegnie sam, że podążą za nim. Detlef... Drwale... Musieli rozumieć, że to zagrożenie dla wszystkich. Ale nawet jak wyszedł sam, to pobiegnie i sam. Za Astę! Zemsta! Nie odpusći, póki nie zajebie! Bądź sam w walce zginie. On... albo...to!
Drwale popatrzyli na Nugana jak na wariata. Nikt się nie ruszył. Nikt nie wykonał najmniejszego ruchu. Ich twarze stały się nieruchome jakby wyciosane je z kamienia. Dopiero gdy wybiegając otworzyłeś drzwi zobaczyłeś, że nikt się nie poruszył.
- Tchórze z was! - warknął Nugan w stronę drwali. - Tchórze i pizdy nie mężczyźni! - dodał, po czym spojrzał na Detlefa, czekając na jego reakcję.
Mężczyźni spojrzeli na Khazada i tylko pokręcili głową. Nie zdawali się być nawet poruszeni jego słowami. A może po prostu wiedzieli coś czego Nugan nie wiedział, a może po prostu nie chcieli ryzykować. Ciężko było to ocenić. Karczmarz pogonił jakąś dziewkę by potłuczone szkło posprzątała, a drwale wrócili do “nieprzytomnego” kompana, który nie dawał znaku życia.
- Bezkuśkowcy! - warknął po czym odwrócił się na pięcie. - A ty? - spojrzał spode łba i na elfa.
- Ludzie tchórzostwo mają we krwi... - elf rzucił mimochodem do Nugana. Zmierzył khazada od stóp do głów. Uśmiechnął się drwiąco - A obiecujesz, że nie zginiesz? Chcę głowy tego wilka. Mam nadzieję, że sobie nie przeszkodzimy.
W głowie Unuriela zachodziły szybkie kalkulacje. Jeżeli krasnolud był typowym przedstawicielem swojego ludu, to szanse na powodzenie polowania właśnie wzrosły o połowę. No... może mniej, niż połowę.
Detlef łypał okiem to na pieniącego się Nugana, czy jak mu tam, to na drwali zgromadzonych przy sztywniejącym najwyraźniej kompanie. Po chwili namysłu westchnął ciężko, po czym oznajmił:
- Idę na polowanie, zanim tamci wdepną w jakie gówno... - jego wzrok padł na czwartego zawodnika siedzącego z nimi przy stole. - Ty, ludziu! - zagaił przyjaźnie - Poinformuj, z łaski swojej, te kobite, co jom wspomniałem wcześniej i przypilnuj trochę towarzystwo, coby nie pili tego piwska i w ogóle uważali na siebie - poprosił. - Dasz radę? - spojrzał pytająco. - No pewnie, że dasz - sam sobie odpowiedział.
- Aaa... - przypomniał sobie - niech piwko poczeka chyba, że konował umi rozeznać co i jak... - rzucił okiem na pochylonego nad nie dającym znaku życia chłopakiem medyka.
- Ja tymczasem spadam do lasu... eee... na polowanie idę... właśnie tak. - określił się. [i]- Jakiś wilczur z łańcucha się zerwał i szkód narobił...
 
AJT jest offline