Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2012, 19:36   #128
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Baltazar, Dojan i Don

Podczas gdy Jasper i Zagrak próbowali dogadać się magicznym sposobem co dalej zrobić, akcja dla pozostałej trójki znacznie przyspieszyła.

- Ja... ugh... nie mam zbyt dużej pozycji... - odpowiedział cicho Padrick.

- Może...może Arnando Rolf, wysoki kapłan Cayden Cailean, pomoże... znam go dość nieźle, bo... - kapłan wydawał się nieco zawstydzony tym co chciał powiedzieć i skończył temat.

- Tak, pójdę po niego. Niedługo wrócę. A co do sukkuba... wyślę list do innych świątyń z prośbą o pomoc. - dodał donośnie i wybiegł z kasyna.

Baltazar w końcu skusił się na rozmowę z Drapem.

- Ho ho ho, potężny kapłan Asmodeusza w końcu przyszedł ze mną pogadać i od razu czegoś chce? Jak miło. - imp zwęził gadzie oczy.

- Bah, chodzi o tego sukkuba? I nie, od razu odpowiem, dopiero gdy użyła swoich uroków zauważyłem kim jest. - stwór zdawał się mówić prawdę, choć uśmiechał się złośliwie patrząc na kapłana.

- Pomóc... niestety - moje ręce są związane. Potrzebuję zezwolenia Saula, bez tego nic nie zrobię. Zresztą, nawet jeśli bym mógł to bym nie chciał. Sukkub? to oznacza kłopoty. Jest zbyt potężna dla ciebie kapłanie, niewiele rzeczy może jej zrobić krzywdę... choć możesz oczywiście spróbować przywołać coś równie groźnego. Prawda? - zachichotał.

- Choć fakt, że nie lubię takich aroganckich suk jak sukkuby... dam ci jedną radę - sukkuby lubują się namiętnościach, w graniu na uczuciach innych, w manipulowaniu, i oczywiście w chaosie. - dodał nieco poirytowany i zniesmaczony.- Nie zabije cię, nie zaatakuje od razu. Będzie chciała wyzwania, będzie chciała się tobą bawić. Może to ci się przyda. - wzruszył skrzydłami.

- A teraz spadaj jeśli nie chcesz dostać śliną w oko.- dodał gniewnie.

***

Po jakiejś godzinie do kasyna wrócił Ojciec Padrick z wysokim kapłanem Cayden Cailean. Mężczyzna był wyjątkowo rosły i muskularny, raczej nie to czego się spodziewasz po kapłanie lubującego się w piciu boga. Miał groźną twarz, ale jednocześnie było w niej coś łagodnego. Był jak bestia, którą wystarczy tylko sprowokować. Włosy miał koloru orzecha, nie tylko na głowie ale też na odsłoniętej klacie. Miał rozpinaną koszulę i czarne, skórzane spodnie z mieczem schowanym w pochwie u boku.

- Padrick prosił o pomoc dla tego Dona, więc jestem. Ale to będzie kosztować. Zwój Odnowienia nie jest tani, a i potrzeba do niego diamentowego pyłu. Razem będzie to 800 sztuk złota. To i tak niewiele w porównaniu z tym co chcieliby inni. Padrick bardzo was sobie chwalił. Jak więc będzie? Gdzie pacjent? - spytał wysoki kapłan.
 
Qumi jest offline