Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2012, 11:16   #66
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Siegfried / Aldric

- Siegfriedzie, rozumiem twoje poirytowanie, jednak pamiętaj, że musimy dbać o dyskrecję. Jeśli ludzie dowiedzą się o czterech nikomu nieznanych kultystach w mieście, to popadną w paranoję i obłęd. Każdy będzie próbował na siłe wyszukiwać kultysty. Plotki pewnie będą opowiadać o nagrodzie w postaci kufra ze złotem, stanowiska elektrora prowincji i ręki córki Karla Franza. Zwróci to na pewno też uwagę samych kultystów, którzy będą mieli ułatwione działanie. Cierpliwości. Przede wszystkim musimy odnaleźć piętno chaosu na tych, którzy są naznaczeni. Mroczne bóstwa obdarzają swoich kultystów mutacjami. Wiecie do czego zmierzam. Khornita może mieć na przykład stalową skórę na nogach, nurglita drugą twarz na plecach plującą ropą. Musimy także pamiętać, aby nie nakazywać rozbierać się do naga każdemu napotkanemu podejrzanemu. Działajcie zgodnie z rozsądkiem. W razie kłopotów macie pewność, że was z nich wyciągnę. - powiedział spokojnie inkwizytor.
- Eryku masz rację lecz kto będzie chciał z nami rozmawiać. Z obcymi w dodatku. Nie sądzisz, że jakiegolwiek referencje mogą nam pomóc w … nawiązaniu rozmowy i rozwiązaniu języków - rzekł spokojnie fanatyk
- Rozumiem Siegfriedzie, że chcesz otrzymać glejt potwierdzający twoją służbę w imieniu kościoła Sigmara? - zapytał łowca.
- Taki dokument może się przydać - wtrącił swoje trzy grosze Aldric. - Z tym jednak, że nie można nim machać na prawo i lewo.
- Dokładnie. To ma być ostateczność. Można powiedzieć, wasze ubezpieczenie.
- Jak się wieść rozniesie - mówił dalej Aldric - że pracujemy dla kościołą Sigmara, to każdy kultysta na nasz widok ucieknie gdzie pieprz rośnie. Może lepiej udawać, że pracujemy na własną rękę? Dla złota, które chcemy zarobić, a nie dla ideałów? Może wtedy ktoś się do nas zgłosi sam z siebie?
- Też bardzo dobry pomysł. Podoba mi się twój tok rozumowania Aldricu. Mozliwości jakie daje nam praca dla świątyni są ogromne, jednak ma to też swoją wadę.
Aldric skinął ze zrozumieniem głową. Każda moneta ma dwie strony. Papier zapewniłby im dojście do paru osób... i odciął dostęp do wielu, wielu innych. A pewnie i znalazłoby się paru takich, co posiadacza glejtu ze świątyni chętnie by ujrzało metr pod ziemią.
Fanatyk przysłuchiwał się całej tej rozmowie w milczeniu, kiwając tylko głową. On wolał rozpalić stos. Dużo stosów tak by wrogowie wiedzieli że on tu jest. Że on czeka. A gdy się pojawią on ich oskarży, osądzi i wyda wyrok. A ten może być jeden: winny. Dyplomacja..pomyślał..to nie dla mnie. Niech inni rozmawiają, dywagują. On jest czynem, które poprzedza słowo. On jest słowem które stawało się czynem. On jest Synem Sigmara. I nikt tego nie zmieni.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline