Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2012, 15:56   #94
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Luaka:
Pobiegłeś w stronę rowerka - przez polanę na północ zamiast jak Mai z ciągniętym za sobą Spookim na wschód. W ogóle nie wiesz co się stało z Jackiem i Issanderem. Nie wiesz też co się stało z drugim ty, ale jako, że nie masz jego wspomnieć to jest pewne, że żyje. Jakoś. Gdzieś. Gorzej jeżeli macki go chwyciły i robią mu teraz coś bardzo złego i ta pamięć wróci do ciebie. Chmury rosną w zastraszającym tempie, zrobiło się niezwykle... szaro. Nie ciemno, a właśnie szaro. No i dodatkowo ten śmierdzący śnieg padający ze wszystkich drzew wokół polanki, na której przebywasz razem ze swoim rowerkiem.

Mai, Spooky:
Po wyczerpującym biegu poprzez śmierdzący śnieg sypiący z drzew nawet po drugiej stronie polanki dotarliście w końcu na piasek. Nie była to jeszcze plaża, ale jest tu przejście pomiędzy wydmami prowadzące bez pośrednio do morza, które już widzicie. Wyczerpani padliście i tylko przyglądaliście się jak trzech chłopaków Kultystów Ryby schwytało Ygorhanaka jeszcze niedawno należącego do Hulia. Jeden z nich podszedł do was http://www.strangekidsclub.com/wp-co...s-evil-boy.jpg i podał butelkę wody. Przedstawił się jako Hans i powiedział:
- Mam nadzieję, że nie goniliście tego Ygorhanaka, bo teraz jest w naszych rękach. Najwyraźniej były dziki. Nie wiecie może co oznaczają tamte chmury? - wskazał palcem w niebo, na którym w błyskawicznym tempie czarniały i tak mroczne chmury. Wbrew temu nie robi się ciemno jak w nocy, a raczej... szaro, jakby wszelkie kolory uciekały. Po chwili z lasu wybiegł Sikora z szaleństwem w oczach. Widząc was wszystkich stanął jak wryty i trzęsie się jak galaretka. W ręku ściska swój dodekahedron.

Jacek, Issander:
Sikora, z którym walczyła Mai również uciekł. Tak samo jak Mai, Spoky i Luaka. Zostaliście tylko wy. Czarne chmury zakryły już całe niebo, ale światło nie przestało dopływać do was... po prostu wszystko wydaje się szare, pozbawione innych kolorów, a ponad wami są chmury czarne niczym atrament. Zostaliście, żeby pomóc P.K.owi, ale nie ruszyliście się na razie. To może być ostatnia szansa, żeby go uratować. Nie może sam się wyrwać i sięga w waszym kierunku dłonią z płaczem. Za chwilę chwyci go Pingwin... a może to jest pułapka? Może, gdy pomożecie P.K.owi to Pingwin złapie was?
 
Anonim jest offline