Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2012, 15:30   #276
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Yoshi chyba nie był tak opanowany jakby się mogło wydawać wcześniej. Greed wiedział, że mózgiem tej trójki jest Cris, ale żeby inni nie potrafili twórczo myśleć by nie podejrzewał. No, ale nie bez powodu muzycy chcieli wynająć najlepszych wojowników jakich uda im się znaleźć. Chcieli kogoś kto brak mózgu nadrobi ciałem cyborga, a wszelkie inne ludzkie braki zaletami posiadania takiego właśnie ciała. Trafili na Greeda, Maxa i Bella. Chyba największy narwaniec musiał już podziękować pokazując tym samym, że potrafi czasem się zatrzymać i pomyśleć. Quentin nie był taki głupi jakby się wielu mogło wydawać. Dlatego zapewne nadal żył...

Max czołgał się za Joshem od czasu kiedy japończyk przekazał im dalsze rozkazy. Ciężkie, pancerne walizy nie ułatwiały nasłuchiwania zagrożenia i cichego się poruszania. Nawet Josh z jego cyberaudio mógł w obecnej sytuacji bardziej liczyć na szczęście niż kiedykolwiek. A tego nienawidził. Zawsze zastanawiał się nad wszystkim dokładnie. Planował, próbował, potem dopiero spokojnie wykonywał zadanie. Nie miał w zwyczaju pchać się na akcje, na których musiał od początku do końca improwizować. Nawet tak dobrze płatnych jak ta. Teraz jednak grał o coś więcej niż kasę. Grał o dobrą reputację, o utrzymanie a nawet polepszenie kontaktów, o przekonanie, że nawet w największym bagnie potrafi znaleźć wyjście z sytuacji.

Rozwidlenie korytarzy, kratka i korytarz pod nimi. Pneumatycznie rozsuwane drzwi kojarzyły się Greedowi z charakterystycznym dźwiękiem i automatycznym zaalarmowaniem wszystkich w okolicy. Poza tym wysokiej klasy zabezpieczenia kontrolowały każde drzwi w budynkach korporacji. Oznaczało to, że nawet jak tam zejdą, nawet jak oczyszczą do nich teren to może się okazać, że nie będą w stanie ich otworzyć. Rozsunięcie się drzwi i pokazanie, że jedyne co nimi steruje to prosta fotokomórka byłoby dla Josha lekkim zdziwieniem. To jednak było możliwe...

Greed leżał po prawej stronie. Przyłożył głowę do kratki a jego ulepszony zmysł wzroku obadał teren. Było czysto. Po chwili jednak Josh wraz z leżącym obok Dennehym usłyszeli głos mężczyzny. Czwórka... Zatem mieli sieć telefoniczną za pomocą, której się porozumiewali. Albo radiową. Tak czy inaczej Josh posiadał oba łącza. Pokazał Maxowi ręką gest telefonu i dodał bardzo cicho:

- Nie zmieniaj pasma. Nasłuchuj Yoskiego, a ja postaram się znaleźć częstotliwość ochrony.

Jak powiedział tak też zrobił. Nie znał się na tym sprzęcie tak dobrze jak nawet przeciętny netrunner, ale musiał spróbować. Każdy ewentualny plus na ich stronę trzeba wykorzystać. Mógł przeskanować wszystko ręcznie, ale to by zajęło zbyt wiele czasu. Postanowił więc poszukać automatycznie. Mógł coś znaleźć o ile tamci nie mieli tego kanału jakoś tłumionego. Poza tym mogli mieć hasło, komendę głosową czy też zaawansowany szyfrator. Spróbować jednak nie zaszkodzi. Mogą wiele zyskać a stracić jedynie nieco czasu, którego tutaj mieli w cholerę. Ważne było bez zbędnych strat dostać się do celu…
 
Lechu jest offline