Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2012, 16:00   #23
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- Nie lubię, kurwa, błota... Nie lubię pieprzonego deszczu... - mruczał pod nosem ślizgając się po grząskim gruncie.

Już od dłuższej chwili dreptali jakąś ledwie widoczną ścieżyną coraz dalej w głąb lasu. Obecność tylu drzew sprawiała, że Detlef czuł się nieswojo. Pierwsze objawy irytacji można było poznać właśnie po mamrotaniu. Później kolej przychodziła na coraz cięższej kategorii przekleństwa, by skończyć się na żądzy krwi w oczach, którą mogła ugasić tylko... spora ilość dobrego piwa. Czyli normalka dla krasnoluda.
Nienormalne było natomiast to, że dwójka krasnoludów włóczy się z podejrzanym lembasem po jakimś jeszcze bardziej niepewnym zagajniku w poszukiwaniu... no właśnie - czego?

Korożerca próbował swoich sztuczek, by znaleźć jakiś trop, jednak tej nocy widać nie mieli pisane znaleźć bestii, o której wspominała ranna krasnoludka. Poruszenie wśród zwierzyny postawiło zmysły brodatego grubasa w stan gotowości. Niestety, sarna przebiegła zanim zdążył zaprosić ją na jutrzejszy obiad.

Pisk spowodował, że wszyscy spojrzeli w tamtą stronę. Detlef mocniej zacisnął palce na stylisku kolczastej maczugi i podniósł wyżej okrągłą tarczę dzierżoną w lewej ręce.
- Nie spuszczajcie jej z oczu... - ostrzegł pozostałych - ona jest jakaś dziwna... - wycedził przez zęby obserwując wiewiórkę.
- Zresztą nie można ufać niczemu, co łazi po drzewach... to nie jest normalne... - bardziej stwierdził, niż pytał pozostałych, nie oczekując jednak komentarza od najwyższego z całej trójki.
- Gdzie dalej... ?
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline