Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2012, 21:42   #132
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
W końcu wyszli i dali mu spokój. Nie miał ochoty nikogo widzieć ani z nikim rozmawiać. Założył ręce pod głowę i przymknął oczy, nie chciało mu się spać, ale znudziło mu się patrzenie na robaki. Zastanawiał się na co miał ochotę, ale nic nie przychodziło mu na myśl, więc jedynie leżał rozważając opcje.

Chyba się jednak zdrzemnął, kiedy otworzył oczy Samaritha kreśliła słowami w powietrzu jakieś symbole. "Ładne" - tylko tyle zdążył pomyśleć zanim urwał mu się film.

Obudził się zupełnie odmieniony. Przynajmniej tak mogłoby się zdawać, z całkowicie apatycznego, zamienił się w pełnego wigoru, dawnego siebie. Spojrzał dookoła na cały cyrk jaki się wokół niego zgromadził, potem na siebie.
- Ech, która z nich mnie tak załatwiła i czym tak naprawdę była? Że to nie człowiek to już się domyśliłem. Chociaż to jej w niczym nie przeszkadzało. - uśmiechnął się nieco do wspomnień sprzed paru godzin. Informacje jakie uzyskał sprawiły że nabrał ochoty na szybką zimną kąpiel. Zwłaszcza kiedy ktoś szepnął mu parę słów na temat natury sukubów.


Jedną kąpiel i zmianę ubrania później, Don ruszył do głównej sali. Saul się nie mylił, tłumy faktycznie oblegały Złotego Goblina. To mu nie przeszkadzało, czasem trzeba było pracować w tłumie, co działało mu na nerwy, to fakt, że oblegali również ich. Niekończące się pytania i oferty nieco go mierziły, chociaż jednocześnie mile łechtały jego ego. Rozglądał się uważnie, ale nigdzie nie dojrzał Priscilli Seawooc przynajmniej na razie, był to bardzo pomyślny znak, nie musiał obecnie oglądać jej pyska.

- Nie, tego że pomogłaś nie, jeśli już, to efekty uboczne. - dhampir uśmiechnął się kącikiem ust, ten głos już nie miał szans go zmylić. Żadna dziewica, nawet pomimo wnikliwej lektury, nie była w stanie nawet sobie wyobrazić rzeczy które Elein miała opanowane w małym paluszku u stopy. Nie wspominając już o całej reszcie. Słuchał uważnie co sukubica miała do powiedzenia, przy wzmiance o tym że mogłaby ich zabić, przeniósł dłoń za plecy i ścisnął sztylet z zimnego żelaza. Podobno te urocze bestie były na nie wrażliwe. Obserwował uważnie jej odejście, z piersi niemalże wyrwało mu się westchnienie, ale wspomnienie tego, co potrafiła z nim zrobić kiedy dorwała go w swoje szpony, solidnie go ostudziło, było jeszcze zbyt świeże w jego pamięci.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline